20 września powinna wejść w życie uchwała przywracająca dotychczasowe zniżki na bilety BKM dla posiadaczy Karty Wasilkowianina. Przez pewien czas, w związku z brakiem porozumienia na linii Wasilków - Białystok, mieszkańcy nie mogli liczyć na żadne ulgi.
Na poniedziałkowy wieczór zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w Wasilkowie. To efekt zamieszania, które powstało w związku ze zdumiewającą sytuacją, o której pisaliśmy już wcześniej. W czerwcu bowiem radni uchwalili, że ucząca się młodzież i emeryci kupią bilety na drugą strefę za symboliczną złotówkę. Po kilku miesiącach, na początku roku szkolnego, okazało się jednak, że z tanich przejazdów nici. Władze Białegostoku odmówiły bowiem podpisania aneksu z gminą. Wiceprezydent miasta zwrócił m. in. uwagę, że z tamtejszym samorządem nie konsultowano takich rozwiązań. Wskazywano także na względy społeczne.
{ads3}
Już wcześniej posiadacze Karty Wasilkowianina mogli liczyć na zniżki. Wysokość dopłat wynosiła: 15 zł w przypadku biletu miesięcznego ulgowego i 30 zł w przypadku biletu miesięcznego normalnego oraz odpowiednio 45 zł i 90 zł dla biletów trzymiesięcznych. Podjęcie nowej uchwały w czerwcu sprawiło jednak, że akt dotyczący ulg utracił moc.
Czytaj więcej: Białystok nie zgadza się, by mieszkańcy gminy Wasilków płacili za bilety złotówkę
Burmistrz Wasilkowa zaproponował więc, aby zmienić czerwcową uchwałę w ten sposób, by przywrócić dotychczasowe ulgi.
- Stoimy przed wyborem: albo stare, wypracowane ulgi albo żadne. Chcę wspierać mieszkańców, by mogli tanio dojeżdżać do pracy i szkoły, a jednocześnie płacili PIT rozliczając się w gminie Wasilków - tłumaczył burmistrz Adrian Łuckiewicz.
Samorządowiec poinformował radnych, że podjął starania, by wykonać podjętą w czerwcu uchwałę. Odbył w tej sprawie dwa spotkania, a po opublikowaniu i uprawomocnieniu się uchwały na początku sierpnia skierował do władz Białegostoku stosowne pismo.
W obradach sesji wziął udział dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Radny Michał Król pytał go, co oznaczają „względy społeczne”, na które powołał się wiceprezydent Białegostoku odmawiając podpisania aneksu.
- Nie ma biletu trzymiesięcznego o wartości złotówki. To fikcja. Nie można wmawiać ludziom, że to możliwe. Miasto organizuje komunikację publiczną i ponosi pewne koszty - stwierdził Bogusław Prokop. Zaproponowane przez radnych rozwiązanie określił jako „zjawisko, które będzie próbowało się rozlewać, a to nic dobrego”. - Względy społeczne to konieczność utrzymania komunikacji - wyjaśnił.
W ocenie dyrektora niska cena biletu wcale nie powoduje zwiększenia liczby pasażerów. Przyznał też, że jego zdaniem bezpłatne przejazdy dla dzieci w Białymstoku nie są dobrym rozwiązaniem. Zwrócił uwagę, że chociażby od jego wprowadzenia wzrosła liczba wystawianych „mandatów”, bo młodzi ludzie niejednokrotnie nie mają przy sobie nawet dokumentów, które potwierdzają, że są uprawnieni do korzystania z ulgi.
- Specjalnie sposób realizacji uchwały został tak wybrany, by ją zablokować - ocenił radny Piotr Półtorak. - Społecznie byłoby dużo lepiej, gdyby młodzież i osoby starsze jeździły za złotówkę - dodał.
- Znaleźliśmy pieniądze, bilet jest realnie za 50 zł, nie za złotówkę. Gmina daje środki na dofinansowanie - podniósł przewodniczący Jarosław Zalejski. Według radnego negocjacje pomiędzy samorządami Wasilkowa i Białegostoku zostały podjęte zbyt późno.
- Co za różnica, czy zapłaci mieszkaniec czy gmina ze swojej kasy? Proponujemy pieniądze, a państwo nie chce się zgodzić - mówił do dyrektora BKM wiceprzewodniczący Karol Krakowiecki. - Czujemy się gorzej niż mieszkańcy gminy Supraśl (gdzie obowiązuje pierwsza strefa taryfowa - red.) - stwierdził.
- Dlaczego nie ma darmowej wody? Moglibyśmy korzystać do woli - ironizował Bogusław Prokop. Zwrócił także uwagę, że choć konsument będzie przekonany, że coś jest darmowe, to pieniądze na to pójdą z budżetu.
Burmistrz miasta przypomniał radnym, że Białystok nie zgodził się na podpisanie aneksu.
- Nie ma więc możliwości wykonania uchwały - podkreślił. Podniósł także, że przed przyjęciem czerwcowej uchwały nie prowadzono konsultacji i negocjacji. - Zanim wprowadziliśmy zniżki w ramach Karty Wasilkowianina odbyły się rozmowy. W tej sytuacji warto było je wcześniej podjąć - zauważył.
- Pan powinien prowadzić rozmowy. My jako radni możemy to robić, ale nie musimy - odparła radna Magdalena Jakuć.
Jednocześnie zaproponowała, że dofinansowanie mogłoby być wypłacane bezpośrednio mieszkańcom. Zdaniem władz Wasilkowa nie ma jednak takiej technicznej możliwości. Sporna była też kwestia, czy takie świadczenie podlegałoby opodatkowaniu w ramach PIT-u. Radca prawny urzędu stwierdził, że możliwe byłoby uchwalenie programu osłonowego, ale wtedy trzeba byłoby ustalić kryteria przyznawania pomocy.
- Szkoda, że wszędzie się da, a nie u nas. (...) Mam nadzieję, że burmistrz będzie nadal negocjował. Myślę, że można lepiej - ocenił Karol Krakowiecki. Podniósł także, że uchwałę podjęto m. in. ze względu na osoby, które korzystają z usług BKM na terenie samego Wasilkowa np. dojeżdżając jeden przystanek do szkoły czy kościoła.
Piotr Półtorak stwierdził, że „słuchając dyrektora BKM ma wrażenie, iż uchwałę można wykonać”.
- Nie rozumiem dlaczego pan nie chce wprowadzić uchwały - zwrócił się do burmistrza. - Nie została podważona przez wojewodę, pan jej nie wykonał - stwierdził.
- Proszę nie manipulować - odpowiedział mu Adrian Łuckiewicz.
- Proszę o to samo - odparł Piotr Półtorak
- Jeśli nie ma woli Białegostoku, nie wiem jak mamy ją wykonać - oświadczył burmistrz.
Karol Krakowiecki próbował przekonać dyrektora BKM, że „gdy bilet będzie kosztował złotówkę, to do kasy przedsiębiorstwa wpłynie więcej pieniędzy z powodu zwiększonego zainteresowania korzystaniem z komunikacji”. Bogusław Prokop stwierdził stwierdził natomiast, że „wprowadzenie takiego rozwiązania zaowocuje w Białymstoku, 300-tysięcznym mieście, pustymi dyskusjami dotyczącymi cen biletów”.
- Ogromny opór, manipulacja i brak dobrej woli powoduje, że nie ma zgody - podsumowała radna Anna Pszczółka.
Radny Robert Lewkowicz pytał, jaki poziom dopłat byłby do zaakceptowania przez BKM. Bogusław Prokop przyznał, że dotychczasowe ulgi były do zaakceptowania.
- Jak burmistrz przegra wybory i ewentualnie dostanie się do rady miejskiej i będzie w opozycji, to wtedy bilety za złotówkę będą możliwe? - zapytał Piotr Półtorak. Radny nie otrzymał odpowiedzi.
Czytaj też: Pierwsza strefa w Wasilkowie. Kto, co i kiedy obiecał?
Robert Lewkowicz chciał też wiedzieć, czy BKM wyraziłoby zgodę na rozszerzenie pierwszej strefy taryfowej na gminę Wasilków.
- To nie mój prywatny interes. Pytanie trzeba zadać panu prezydentowi - odpowiedział dyrektor BKM.
Przed głosowaniem radni potrzebowali kilkunastu minut przerwy do namysłu. Do uchwały wprowadzono autopoprawkę, według której wchodziłaby ona w życie 20 września.
Ostatecznie, po około trzech godzinach, radni przegłosowali przywrócenie dotychczasowych ulg. 7 osób było „za”, 6 „przeciw”, a jedna wstrzymała się od głosu. Jeszcze w nocy w systemie esesja nie były widoczne imienne wyniki głosowania (zwykle są one dostępne od razu, poniżej stan na ok. 23.30).
(mik)