Zaczęli w poniedziałek, a do punktu dotyczącego absolutorium dotarli dopiero we wtorek po północy. Tak wyglądały obrady Rady Miejskiej w Wasilkowie. Opozycja nie szczędziła gorzkich słów pod adresem burmistrza miasta. Ostatecznie włodarz nie uzyskał ani wotum zaufania, ani absolutorium. Jeżeli sytuacja powtórzy się za rok, samorządowiec może znaleźć się w tarapatach.
Radni obradować mieli w trybie zdalnym. Na początku podjęli jednak decyzję o stawieniu się w urzędzie. Przez to początek merytorycznej części sesji opóźnił się o około godzinę. Zaczęło się od przedłożenia wniosku o odwołanie przewodniczącego Jarosława Zalejskiego i wygaszenie mu mandatu. Nie udało się go jednak wprowadzić do porządku obrad.
Więcej: Chcieli odwołać przewodniczącego. W tle śledztwo prywatnego detektywa
Punktem kulminacyjnym sesji była debata nad raportem o stanie gminy oraz kwestia udzielenia burmistrzowi absolutorium za wykonanie budżetu na 2019 rok.
Sukcesy czy tylko propaganda?
Adrian Łuckiewicz przedstawił radzie prezentację, w której mówił o zmniejszeniu zadłużenia z 19,5 mln zł w 2018 na 18,9 mln zł w 2019, większych o 2,4 mln zł wpływach z podatku PIT oraz wyższej o 4,75 mln zł łącznej kwocie dotacji.
- Rok 2019 był rokiem wielu sukcesów. Pozyskaliśmy dużo środków zewnętrznych, chociażby z Funduszu Dróg Samorządowych - podkreślał burmistrz Wasilkowa.
Wykonanie budżetu pozytywnie ocenili także biorący udział w sesji mieszkańcy: Wojciech Winogrodzki, Adam Zawistowski oraz Maciej Żywno. Optymistycznego spojrzenia burmistrza nie podzielali jednak wszyscy radni.
- Przypisywanie wzrostu dochodów z PIT-u obecnemu burmistrzowi to propaganda sukcesu - stwierdził radny Robert Lewkowicz, oceniając, że to w rzeczywistości może być to co najwyżej zasługa poprzedniego włodarza miasta.
- Efekt rzeczywiście następuje po dwóch latach - przyznał burmistrz Adrian Łuckiewicz. - W ciągu roku wzrosła jednak liczba podatników w skali takiej, jak wcześniej przez sześć lat - wyjaśnił. Bowiem jego zdaniem za wyższymi wpływami z PIT-u stoi także loteria, którą zainicjował.
- Wzrost wysokości dotacji w 2019 roku jest zależny od 2018. Podważę też twierdzenie, że loteria jest istotnym elementem wzrostu. Był on planowany (w poprzedniej kadencji - red.). Nie loteria to spowodowała - ocenił Jarosław Zalejski.
Przewodniczący również stwierdził, że burmistrz uprawia „propagandę sukcesu”.
„Konflikt to pana domena”
- To się chwali, że potrafi pan sprzedać coś, czego pan nie zrobił - ironizował. - To radni za pana zrobili. Spięliśmy budżet - dodał. Jego zdaniem to właśnie dlatego Regionalna Izba Obrachunkowa nie miała zastrzeżeń.
Według Jarosława Zalejskiego „burmistrz zrealizował budżet i chwała mu za to, ale zrobił to rękami radnych”.
- Co złe to poprzednicy, a co dobre to pan. Zarządza pan przez konflikt. To pana domena - skrytykował Adriana Łuckiewicza.
Jak potoczyły się losy afery oświetleniowej?
Wróciła też sprawa lamp przy ul. Grodzieńskiej.
Czytaj: Afera oświetleniowa. „Walicie, to walcie”
- To pan deklarował, że pójdzie do prokuratury w sprawie lamp na Grodzieńskiej. Proszę się nie odżegnywać od pewnych rzeczy - apelował do przewodniczącego burmistrz. - Wszystko co związane z budżetem wymaga wzajemnej współpracy. I pan Bychowski, i pan Pełkowski, i pan Bielawski chcieli dobrze dla gminy, tak jak ja. Musimy jednak dokonywać porównań. (...) Czasami, żeby zrealizować jedną inwestycję, trzeba zrezygnować z drugiej - powiedział.
- To pan powiedział, że przez słupy oświetleniowe możemy stracić 200 tys. zł. Mówiłem, że zawiadomię służby. Służbą jest też pan - odparł Jarosław Zalejski, odnosząc się do afery oświetleniowej. - Potem było 50 tys. zł. A potem nie wiem, może nic. Było coś nieuczciwego, bo 200 tys. zł to kwota wyssana z palca - ocenił.
Nasz Wasilków murem za burmistrzem
Wiceburmistrz Dominika Jocz i radna Monika Targońska-Dakowicz nie zgadzały się z twierdzeniem, że „burmistrz wykonywał budżet rękami radnych”. Panie przypomniały przewodniczącemu, że to burmistrz jest w gminie władzą wykonawczą i m.in. odbiera inwestycje. Z kolei Łukasz Bojanowski zwracał uwagę, że Adrian Łuckiewicz doprowadził do „zmniejszenia zadłużenia gminy o 600 tys. zł, gdy w poprzedniej kadencji z roku na rok wzrosło ono o ok. 10 mln zł”.
- Adrian Łuckiewicz zasługuje na wotum zaufania i absolutorium - podkreślił Łukasz Bojanowski.
Adrian Łuckiewicz nie ma już większości w radzie miejskiej
Wiceprzewodniczący Karol Krakowiecki przypomniał burmistrzowi, że „na początku miał za sobą 12 radnych”.
- Był pan radnym. Czy udzieliłby pan sobie wotum zaufania? - pytał burmistrza. - Burmistrz powinien jednoczyć, a jesteśmy podzieleni i wszyscy na tym tracą - stwierdził.
- Udzieliłbym sobie wotum zaufania - odpowiedział Adrian Łuckiewicz. - Z mojej strony jest otwartość, by usiąść i rozmawiać - zadeklarował.
Radny Robert Lewkowicz stwierdził, że „bije w oczy estetyka miasta”.
- Od czasu Mirosława Bielawskiego się pogorszyła - ocenił. Wskazał przy tym m.in. na wygląd zalewu.
Zobacz: Zalew w Wasilkowie na razie dobrą wizytówką miasta nie jest. Ale wkrótce ma to się zmienić [FOTO]
- Skoro podczas debaty nad raportem o stanie gminy rozmawiamy o drzewkach i barierkach, to naprawdę jest dobrze - skwitowała Dominika Jocz.
Głosowanie nie wypadło jednak dobrze, przynajmniej z perspektywy władz Wasilkowa. Adrian Łuckiewicz nie otrzymał ani wotum zaufania, ani absolutorium. Jeżeli za rok także nie uzyska wotum zaufania, wówczas radni mogą podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie jego odwołania.
Sprawdź wyniki głosowań: Burmistrz Wasilkowa bez wotum zaufania i absolutorium [AKTUALIZACJA]
Co ciekawe, radni jednocześnie zatwierdzili sprawozdanie finansowe gminy i sprawozdanie z wykonania budżetu. Początkowo przewodniczący ogłosił, że do zatwierdzenia nie doszło, ale okazało się że w tym przypadku ustawa nie wymaga większości bezwzględnej.
(mik)