Radni klubu Nasz Wasilków chcieli odwołania z funkcji przewodniczącego rady miejskiej i wygaszenia mandatu Jarosława Zalejskiego.
Wniosek o wprowadzenie takich punktów do porządku obrad złożył radny Łukasz Bojanowski.
- Problemy wizerunkowe rady miejskiej, o których pisano w mediach, to przy tym drobnostka. Jarosław Zalejski zataił przed radnymi informację o skardze anonimowego mieszkańca. Zawierała ona materiał zebrany przez prywatnego detektywa, który ustalił, że Jarosław Zalejski mieszka w Ignatkach, a nie na terenie gminy Wasilków - stwierdził radny.
Jego zdaniem takie fakty skutkują „całkowitą utratą zaufania do Jarosława Zalejskiego”.
Przewodniczący odparł, że skarga nie była skierowana do rady miejskiej, a do burmistrza i wojewody podlaskiego. Na to burmistrz Wasilkowa odpowiedział, że „nie jest właściwy do wygaszenia mandatu, więc przekazał pismo Jarosławowi Zalejskiemu”.
- Wszystkie sformułowania uważam za bezpodstawne. Jestem zameldowany w Studziankach - oświadczył Jarosław Zalejski. - Dorosły człowiek ma prawo przebywać poza miejscem zamieszkania, pomocy komuś czy wyprowadzenia psa - dodał.
W jego ocenie wnioski o odwołanie i wygaszenie mandatu motywowane były tym, aby „grupa radnych związanych z burmistrzem zdobyła większość”. Zwrócił także uwagę, że materiały, które zostały mu przekazane przez magistrat nie były zanimizowane i widniały na nich dane osoby trzeciej.
Ostatecznie punktów dotyczących pozbawienia Jarosława Zalejskiego funkcji nie wprowadzono do porządku obrad. Jeszcze dzisiaj radni zajmą się głosowaniem nad absolutorium dla burmistrza Wasilkowa.
(mik)