Trwa akcja gaśnicza na składowisku odpadów w Studziankach. Na razie nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców - zapewniają przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Strażacy cały czas walczą z ogniem. W nocy zapaliła się potężna hałda śmieci. Jak podkreślają dowódcy, akcja jest bardzo trudna i może potrwać nawet kilka dni.
Na miejscu jest kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Do Studzianek ściągnięto cysterny z wodą m.in. z Sokółki, Zambrowa i Hajnówki. Zawodowców wspierają jednostki OSP z całego powiatu białostockiego.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, współpraca strażaków i pracowników składowiska nie przebiega najlepiej. Kiedy na miejscu pojawiły się media, ochroniarze zamknęli bramę do zakładu tak, aby nie było widać palących się śmieci.
W Studziankach działają także przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku. Prowadzone są pomiary, które mają stwierdzić czy rozchodzący się w promieniu nawet 700 metrów dym może być szkodliwy dla zdrowia ludzi. Na tę chwilę nie ma jednak powodów do obaw, ponieważ wiatr wieje w kierunku pobliskiego lasu.
Na godzinę 13 zaplanowano posiedzenie sztabu kryzysowego w Wasilkowie. Strażacy będą prosić, aby na miejsce pożaru dostarczyć piasek. Dzięki temu akcję gaśniczą udałoby sięszybciej zakończyć.
Nie jest to pierwszy pożar w tym miejscu. Przyczyny zdarzenia ustalać będą białostoccy policjanci.
(mik)
Akcja strażaków w Studziankach: