Po niemal 25 latach od zbrodni w Hajnówce zapadł nieprawomocny wyrok. Na ławie oskarżonych zasiadał 58-letni dzisiaj Dariusz K. z Wasilkowa, choć zdaniem śledczych sprawców brutalnego zabójstwa było więcej.
Do morderstwa miało dojść 1 kwietnia 1996 roku. Wtedy w domu na obrzeżach Hajnówki znaleziono skrępowane kablami zwłoki starszej kobiety. Już wówczas ustalenia śledczych wskazywały, że sprawcami kierował motyw rabunkowy. Zabójcy prawdopodobnie podejrzewali bowiem, że 73-latka ma w swoim domu większą sumę pieniędzy.
Przez długi czas sprawa pozostawała nierozwiązana. W 2019 roku ponownie zaczęli analizować ją policjanci z tzw. Archiwum X oraz funkcjonariusze z komendy w Hajnówce.
Nowe spojrzenie na sprawę śledczych i prokuratora z prokuratury w Hajnówce nadzorującego postępowanie, gromadzenie nowych dowodów oraz analiza śladów zabezpieczonych na miejscu zbrodni pozwoliły na ustalenie tożsamości jednej z osób, która mogła dopuścić się tego zabójstwa - informowała pod koniec 2019 roku Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku.
Po kilku miesiącach pracy śledczy uznali, że w zabójstwo może być zamieszany Dariusz K. Mężczyzna mieszkał w 1996 roku w Hajnówce, a wkrótce po zbrodni przeprowadził się do Wasilkowa.
Od tego czasu, pomimo że wcześniej znany był hajnowskim policjantom ze swojej przestępczej działalności, nie miał konfliktów z prawem. Pracował jako kierowca w jednej z firm transportowych mieszczących się na terenie powiatu monieckiego - podawała komenda wojewódzka.
Dariusz K. został zatrzymany pod koniec 2019 roku, w Wigilię. Mężczyzna wracał wówczas do domu po zakończonej pracy w firmie transportowej. W akcji na drodze krajowej nr 65 pomiędzy Mońkami a Białymstokiem wzięli udział policyjni antyterroryści. Mężczyzna był zupełnie zaskoczony.
Proces Dariusza K. rozpoczął się we wrześniu 2020 roku przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo w związku z rozbojem.
W czwartek zapadł wyrok. Sąd uznał mieszkańca Wasilkowa za winnego zarzucanego mu czynu i skazał na 15 lat więzienia. Zasądził też od niego tytułem nawiązki na rzecz pokrzywdzonych E. K. P. i J. O. kwoty po 30 tys. zł. Oskarżony został też obciążony opłatą w wysokości 600 zł oraz kosztami procesu w przypadającej mu części.
Orzeczenie jest nieprawomocne. Strony mogą od niego wnieść apelacje. Dariuszowi K. groziło nawet dożywocie.
(mik)