„Czy decyzja pana burmistrza Adriana Łuckiewicza spowoduje znaczny rozrost żwirowni, a tym samym większą uciążliwość dla mieszkańców wsi Studzianki?” - pytają autorzy facebookowej strony nieprzychylnej włodarzowi miasta. Chodzi o uchwałę, którą podczas ostatniej sesji podjęli radni. Nie ma jednak powodów do obaw.
Wygląda na to, że niektórych zaniepokoiła uchwała podjęta przez wasilkowskich radnych podczas ostatniej sesji. Chodzi o „zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części gruntów gminy Wasilków przeznaczonych pod powierzchniową eksploatację kruszywa w Studziankach”. Czy to oznacza, że w podwasilkowskiej wsi żwirownie zaczną wyrastać jak grzyby po deszczu?
Otóż nie. Podjęta w czwartek uchwała zmienia akt z 2003 roku. Wtedy właśnie ówczesna rada przyjęła plan zagospodarowania przestrzennego, umożliwiający tworzenie w Studziankach kopalni żwiru. Już wtedy ustalono, że tereny po żwirowniach będą zalesiane. Obecnie złoża są na wyczerpaniu. Jak wynika z uzasadnienia uchwały z 2019 roku w sprawie przystąpienia do zmiany MPZP, sami właściciele zakładu chcą zamknąć kopalnię i zrekultywować obszar, na którym działała. Chcieliby jednak wykorzystać nieruchomości do dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, tyle że już w innym zakresie.
Z uwagi na planowane w przyszłości opracowanie nowego planu zagospodarowania przestrzennego i przeznaczenie terenu pod produkcję i usługi, rekultywacja terenu w kierunku leśnym na całym obszarze utrudniłaby w przyszłości inne wykorzystanie terenu - brzmi fragment uzasadnienia uchwały z 2019 roku.
Dlatego właśnie postanowiono dokonać zmian w MPZP. Zamiast leśnego kierunku rekultywacji radni zgodzili się, by przyjąć kierunek rolny. Oznacza to, że kolejne żwirownie w Studziankach na obszarze objętym planem nie powstaną. Poza tym trudno wyobrazić sobie, że kopalnie otwierano by w miejscu, gdzie wyczerpały się złoża.
Za zmianami było 13 radnych. Piotr Półtorak wstrzymał się od głosu, a Michał Król był nieobecny.
(mik)