Wojewoda podlaski stwierdził nieważność zarządzenia burmistrza Wasilkowa w sprawie odwołania dyrektora szkoły w Studziankach Jadwigi Piotrowskiej. Sprawa znajdzie finał w sądzie. Tymczasem trwa konkurs na nowego szefa placówki.
Głośna afera
Przypomnijmy, odwołanie Jadwigi Piotrowskiej to pokłosie afery, o której zrobiło się głośno w lipcu. Wówczas przy wasilkowskim magistracie doszło do, momentami emocjonującej wymiany zdań, pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami szefowej placówki Jadwigi Piotrowskiej. Rada pedagogiczna wnioskując o odwołanie dyrektorki twierdziła, że„ dopuściła się (ona - red.) zachowań noszących znamiona mobbingu”, a jej „niektóre działania mogą wypełniać również znamiona stalkingu”. O złej atmosferze w szkole wpływającej na dzieci mówili także niektórzy rodzice. Z zarzutami nie zgadzała się część nauczycieli oraz rodziców. W obronie dyrektorki stanął także m. in. członek zarządu powiatu Sebastian Ptaszyński (Porozumienie).
Ostatecznie burmistrz miasta postanowił odwołać Jadwigę Piotrowską ze stanowiska. Wcześniej samorządowiec otrzymał opinie związków zawodowych działających w szkole. „Solidarność” wskazała na proceduralne i formalne wady wniosku rady pedagogicznej. Jednak zdaniem burmistrza, pogląd ten jest nietrafny. Zarzuty stawiane Jadwidze Piotrowskiej potwierdził natomiast Związek Nauczycielstwa Polskiego. ZNP miał też przekazać burmistrzowi Wasilkowa, że już wcześniej otrzymywał skargi na dyrektor szkoły w Studziankach. Skarżący mieli się jednak bać interweniowania u gminy albo kuratora oświaty. Opinia Podlaskiego Kuratora Oświaty w sprawie odwołania Jadwigi Piotrowskiej była negatywna.
Czytaj więcej: Burmistrz odwołał dyrektorkę szkoły
Wojewoda nie zgadza się z burmistrzem
Sprawą w trybie nadzoru zajął się wojewoda podlaski. Wydane zostało już rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdzono nieważność zarządzenia burmistrza Wasilkowa w sprawie odwołania dyrektorki szkoły w Studziankach. W uzasadnieniu wskazano, że zarządzenie zostało wydane „z istotnym naruszeniem prawa”.
W ocenie służb wojewody argumenty przedstawione przez burmistrza Wasilkowa „nie stanowią podstawy przyjęcia stanowiska, iż w sprawie zaistniały przypadki szczególnie uzasadnione (przemawiające za odwołaniem - red.)”. Jednocześnie wskazano m. in. że konflikt Jadwigi Piotrowskiej z częścią kadry pedagogicznej i niewłaściwe relacje z rodzicami niektórych uczniów nie są okolicznością nagłą, a mogą jedynie stanowić rozłożony w czasie proces, co nie jest szczególnie uzasadnionym przypadkiem. Dodatkowo zwrócono uwagę, że zarzuty nierównego traktowania i mobbingu bez oparcia w dokumentach z odrębnych postępowań sądowych nie mogą stanowić podstawy do odwołania w trybie, w jakim dokonał tego burmistrz Wasilkowa.
„Rzecz idzie o interpretację”
- Całe uzasadnienie opiera się o interpretację klauzuli generalnej, jaką są przypadki szczególnie uzasadnione. Wojewoda wskazał, że jego interpretacja jest inna. Powołał się przy tym na orzecznictwo, które jest nam znane. W ocenie burmistrza, jako organu prowadzącego dla szkoły, wydającego zarządzenie, okoliczności i materiał dowodowy zebrany w trakcie postępowania pozwolił zakwalifikować stan faktyczny do sytuacji określonej w art. 66 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo oświatowe - powiedziała portalowi Bialostockie.eu Dominika Jocz, zastępca burmistrza Wasilkowa. - Tak to wygląda od strony organu prowadzącego. Rzecz idzie o interpretację - dodała.
Organ, który powierzył nauczycielowi stanowisko kierownicze w szkole lub placówce w przypadkach szczególnie uzasadnionych, po zasięgnięciu opinii kuratora oświaty, a w przypadku szkoły i placówki artystycznej oraz placówki, o której mowa w art. 2 pkt 8, dla uczniów szkół artystycznych prowadzonej przez jednostkę samorządu terytorialnego – ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, może odwołać nauczyciela ze stanowiska kierowniczego w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia
- art. 66 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo oświatowe
Według wiceburmistrz ani kurator oświaty, ani wojewoda nie wnioskowali do burmistrza o udostępnienie całego materiału dowodowego.
- Możemy podejrzewać, że organy nie były zainteresowane na jakich dowodach oparł się burmistrz, wydając zarządzenie. Odwołały się tylko do argumentacji z uzasadnienia zarządzenia. Opierała się jednak ona, co jest istotne, na materiale dowodowym. Jest on bogaty, oparty o oświadczenia nauczycieli występujących jako osoby poszkodowane przez działania pani dyrektor - podkreśliła Dominika Jocz.
Zastępca burmistrza zwróciła też uwagę, że większość rady pedagogicznej wnioskowała do organu prowadzącego o odwołanie Jadwigi Piotrowskiej. Za takim wnioskiem głosowało 12 nauczycieli, trzech wstrzymało się od głosu, a tylko sześciu było przeciw.
- W świetle tych okoliczności, w tym także postępowania dowodowego, burmistrz podjął takie rozstrzygnięcie, uznając, że szkoła nie może funkcjonować w sytuacji tak głębokiego konfliktu z nauczycielami i radą rodziców - zaznaczyła.
Już wiadomo, że sprawa znajdzie finał w sądzie.
- Zgodnie z prawem burmistrz ma prawo do złożenia za pośrednictwem organu nadzorczego skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i z takiej możliwości skorzysta - poinformowała Dominika Jocz.
Rozstrzygnięcie wojewody nie oznacza automatycznego przywrócenia Jadwigi Piotrowskiej na stanowisko dyrektora.
Nowy dyrektor poszukiwany
Tymczasem trwa konkurs na nowego dyrektora szkoły. Pod koniec sierpnia radni miejscy przyjęli stanowisko, w którym domagali się jego zawieszenia do czasu wydania rozstrzygnięcia nadzorczego przez wojewodę.
- Procedura konkursowa została wszczęta i trwa. Natomiast zarządzenie w sprawie odwołania nauczyciela ze stanowiska kierowniczego zostało wykonane. Jest obecnie osoba, która pełni obowiązki dyrektora. Zważywszy na dobre imię szkoły i jej funkcjonowanie, konieczne jest, aby nowy dyrektor został jak najszybciej powołany - uważa zastępca burmistrza. - Pragnę także zdemontować informacje rozpowszechniane przez niektóre osoby, że cała procedura została wszczęta przez nauczycieli, aby jeden z nich mógł zostać dyrektorem. Z tego co mi wiadomo, takiej woli z tego środowiska nie ma. Otwarcie ofert w konkursie odbędzie się natomiast w momencie, gdy zbierze się cała komisja konkursowa - wyjaśniła.
Jadwiga Piotrowska idzie do sądu
Z decyzji wojewody zadowolona jest Jadwiga Piotrowska. Była dyrektorka szkoły w Studziankach w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia Białystok poinformowała, że wniosła do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Adrianowi Łuckiewiczowi.
- Zniesławił mnie, poniżył i spowodował utratę zaufania społecznego. Przez zachowanie burmistrza, części rodziców i nauczycieli mam bardzo mocno nadszarpnięte zdrowie - powiedziała Polskiemu Radiu Białystok.
Jadwiga Piotrowska dyrektorem Publicznej Szkoły Podstawowej w Studziankach została we wrześniu 2018 roku. Wcześniej, przed objęciem funkcji, była radną miejską w Wasilkowie i działała w klubie popierającym ówczesnego burmistrza. W związku z wygraniem konkursu złożyła mandat. Jeszcze w tym samym roku, startując z list PiS-u, została radną powiatu białostockiego (ponieważ szkoła nie podlega pod powiat, może łączyć mandat z obecnym stanowiskiem).
(mik)