Śmieci jest tam tak dużo, że dosłownie niemal „wylewają się” drzwiami. Mowa o wiacie śmietnikowej na osiedlu Lisia Góra w Wasilkowie. Co jest przyczyną problemu?
Wszyscy mieszkańcy Lisiej Góry go znają. Da się zauważyć. Co trzeba jeszcze zrobić, aby zmienić ten stan rzeczy? Bo nie wierzę, że mieszkający dwa bloki dalej radni i prezes spółdzielni go nie widzą. Poza dniem wybierania śmieci wygląda tak zawsze. Śmietnik służy mieszkańcom wielu bloków. Chyba był pomysł powiększenia TEGO śmietnika... totalnie nietrafiony.
- napisała na portalu społecznościowym jedna z naszych Czytelniczek. Załączyła też zdjęcie wiaty śmietnikowej z osiedla Lisia Góra. Na fotografii wyraźnie widać, że ta jest znacząco przepełniona.
O sprawę zapytaliśmy Karola Krakowieckiego, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Wasilkowie.
- Znam ten problem i się mu przyjrzałem. Okazuje się, że ludzie nie wrzucają śmieci do pojemników, tylko w wejście do wiaty. Zajrzeliśmy do środka i wszystkie pojemniki były puste albo pełne tylko do połowy. Ludziom albo nie chce się wychodzić z samochodu, albo widzą, że ktoś tak postawił, to oni też tak stawiają. I zbiera się taka kupa. Wiaty są po to, żeby pojemników nie było widać i żeby było estetycznie. Ludzie się skarżą. Zrobimy teraz specjalne zamknięcie. Zdarza się też, że są przywożone śmieci z domków jednorodzinnych. Nie wiem jednak, dlaczego. Jako prezes spółdzielni i radny będę naciskał na Czyste Środowisko, żeby wywóz odpadów był częsty. Chociaż generalnie jest on częsty. Sytuacja najgorsza jest przed świętami - powiedział nam Karol Krakowiecki.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej przesłał naszej redakcji także zdjęcia z wnętrza wiaty (poniżej).
(mik)