Jak donosi portal fakt.pl, sąsiedzi jednego z osiedli mieszkaniowych w Wasilkowie kłopoty z synem znanego gwiazdora mieli mieć od jakiegoś czasu. Dziennikarze nieoficjalnie ustalili, że rodzina miała się już nawet „dorobić” Niebieskiej Karty. Niewykluczone, że zatrzymany w niedzielę Daniel M. usłyszy kolejne zarzuty. Tymczasem, główny zainteresowany miał wydać oświadczenie, które dosyć szybko zniknęło z serwisu społecznościowego.
O sprawie pisaliśmy wczoraj. W ubiegłą niedzielę na jedno z osiedli mieszkaniowych (prawdopodobnie do Doliny Cisów) wezwani zostali policjanci. Podczas interwencji związanej z awanturą domową zatrzymali mężczyznę, przy którym ujawniono narkotyki. Jak podał portal fakt.pl, w kajdankach miał zostać wyprowadzony Daniel M., syn polskiego króla disco - polo. Powodem całego zamieszania miało być to, że będąc pod wpływem alkoholu nie chciał wpuścić do mieszkania swojej ciężarnej żony.
Czytaj więcej: Interwencja policji w Wasilkowie. Zatrzymany mężczyzna to syn znanego gwiazdora?
Tymczasem, sprawa ma swój ciąg dalszy.
Dziennikarze Faktu w rozmowie z prokuratorem potwierdzili, że przy Danielu M. znaleziono 3,4 grama konopii. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Niewykluczone, że śledczy przedstawią mu kolejne zarzuty. Młody mężczyzna awanturę żonie miał bowiem urządzić nie pierwszy raz. Kłopoty sąsiedzi z osiedla w Wasilkowie mieli z nim już rzekomo jeszcze zanim wziął ślub.
Niewykluczone także, że śledztwo może być rozszerzone o inne zarzuty. Chodzi o przemoc domową i znęcanie się nad ciężarną żoną. Bo jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, policja założyła Danielowi M. i jego żonie Niebieską Kartę.
– Zanim synalek gwiazdora się nie ożenił, były tutaj imprezy do rana. Wzywaliśmy i policję i administrację. Myśleliśmy, że po ślubie wszystko się zmieni, a ten chłopak się opamięta i ustatkuje. Ale on nie zważa, że ma żonę w ciąży, że będzie ojcem. Wyzwiska i krzyki słychać naprawdę często – mówi jedna z sąsiadek młodego małżeństwa.
Sąsiadka nie chce ujawniać swojego nazwiska, bo boi się reakcji Daniela M.,który, jak twierdzi, miał grozić pobiciem innej sąsiadce. Od niedzieli, kiedy policjanci wyprowadzili Daniela M. w kajdankach ani jego ani jego żony nikt na osiedlu nie widział. Podobno każde z nich pojechało do swoich rodziców.
- pisze fakt.pl.
Tymczasem, główny zainteresowany opublikować miał wczoraj na Facebooku oświadczenie. Tekst jednak dosyć szybko zniknął z serwisu społecznościowego. Daniel M. napisał też, że jego żona jest osobą, u której występuje chorobliwy stan nadmiernego pobudzenia erotycznego.
"Czego to człowiek nie wymyśli dla pieniędzy. Jest tak Ewelina nosiła plastry antykoncepcyjne przestała je nosić i zaszła w ciążę. I w tym momencie nasz związek przestał istnieć było to już 7 miesięcy temu została zmuszona do ślubu przez matkę i babcię, bo co ludzie powiedzą na wsi w Russocicach panna z dzieckiem na ślubie od jej matki usłyszałem ze mnie zniszczy co teraz skrupulatnie robią pierwszy raz u nich w domu a teraz gdy przestałem tam jeździć wysłali Eweline do Białegostoku, żeby podlać oliwy do ognia nie było też żadnej awantury u mnie w Wasilkowie. Drzwi były otwarte i czekałem na swoją mamę, która przez liczne manipulacje Eweliny i jej matki poddała się emocjom i zadzwoniła na policję, a jakby co to nie pije alkoholu od maja i mam na to dowody pożałujecie tych oszczerstw i będziecie przepraszać" - napisał na swoim profilu Daniel M.
Pod jednym z komentarzy dodał, że jego żona jest nimfomanką. "Dowiedzcie się lepiej ludzie a nie piszecie farmazony z Ewelina nie mieszkam od 2 miesięcy mam dowody na to ze jest nimfomanka niedługo będziecie przepraszać" – dodał syn gwiazdora.
- cytuje wpis Daniela M. fakt.pl.
(mik)