Trwa III sesja Rady Miejskiej w Wasilkowie. Radni właśnie wprowadzili zmiany do budżetu na 2018. Wykreślona została z niego jedna z bardziej kontrowersyjnych inwestycji.
Radni miejscy z Wasilkowa zadecydowali o wykreśleniu z budżetu budowy krytej pływalni w Wasilkowie. Gmina w tym roku na ten cel miała wydać milion złotych.
Łączny koszt inwestycji według pierwotnych zamierzeń miał wynieść 18 mln złotych. Jednak najtańsza oferta jaka padła w przetargu opiewa na ponad 20 mln złotych.
Do podpisania umowy nie doszło. Jeszcze przed końcem poprzedniej kadencji środki na budowę basenu chcieli zwiększyć ówcześni włodarze Wasilkowa. Doszło jednak do nietypowej sytuacji, która skutkowała przerwaniem sesji.
Szczegóły w tekście: Burmistrz Wasilkowa nie przebierał w słowach: „To jest hucpa”
Jak deklarował poprzedni burmistrz Wasilkowa Mirosław Bielawski, gmina starała się o dofinansowanie na inwestycję. Przed drugą turą wyborów samorządowych były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który przyjechał na wiec wyborczy walczącego o reelekcję włodarza, mówił, że pieniądze na basen miał rzekomo obiecać minister sportu i turystyki.
Zobacz więcej: Posłowie PiS przyjechali wesprzeć Mirosława Bielawskiego. „Minister obiecał pieniądze na basen” [WIDEO, FOTO]
Zachęcałem też bardzo, żeby przyszły burmistrz przeanalizował jeszcze z radnymi sprawę budowy pływalni – ponieważ wiem, że są oni przeciwni tej budowie. Ale jest wszystko przygotowane, wykonawca jest wyłoniony – bardzo dobra forma z Białegostoku, która ma doświadczenie w takich inwestycjach. Twierdzę, że obiekt ten nie będzie jakimś specjalnym obciążeniem dla budżetu, że liczba mieszkańców w naszej gminie, szkoły, jakie mamy, sąsiedztwo Białegostoku zapewnią dużą frekwencję na pływalni. Projekt jest nakierowany pod różnym kątem – sportowym, dla szkół, rekreacyjnym. Ma tam być strefa relaksu z saunami, z wannami jacuzzi. To wszystko sprawiłoby, że na przykład mieszkańcy Czarnej Białostockiej, którzy jeżdżą obecnie albo do Sokółki, albo do Białegostoku, wybraliby Wasilków, nowy obiekt. Jeśli mieszkańcy Białegostoku potrafią jeździć na pływalnię do Michałowa, to tym bardziej zdecydowaliby się na nasze miasto. O frekwencję nie obawiałby się więc. Ważny jest też czynnik społeczny, ale i zdrowotny. Badania pokazują, że coraz więcej dzieci ma problem z kręgosłupem, z ruszaniem się. Przyzwyczajenie najmłodszych do korzystania z pływalni, poprzez zajęcia wf dałoby szansę rozwoju szkołom. Wiem, że społecznie jest to bardzo ważne, również dla rozwoju miasta, dla nowych miejsc pracy. Finansowanie budowy obiektu byłoby rozłożone na kilka lat, po kilka milionów złotych rocznie. Nasza gmina nie jest gminą biedną. Na pewno poradzimy sobie z utrzymaniem pływalni. Koszt funkcjonowania nie powinien być tak duży jak przy obiektach starszego typu.
To co prawda mnie już nie dotyczy. To nie będzie mój sukces, tylko sukces gminy. Proszę też media, by przeanalizować sprawę, by zapytać ludzi, czy chcą tej inwestycji. Wiem, że bardzo wiele osób tego oczekuje. To będzie poczytywane na plus nowemu burmistrzowi – jeśli dokończy to zadanie. Ludzie będą zadowoleni, jeśli basen powstanie.
- mówił w rozmowie z portalem Knyszynska.eu już po przegranych wyborach Mirosław Bielawski.
Adriana Łuckiewicza, dzień po wygranych wyborach zapytaliśmy z kolei, co zrobi jeśli Ministerstwo Sportu i Turystyki wyłoży na budowę basenu jakieś fundusze – jak deklarował Mirosław Bielawski?
Nie chodzi o jakieś pieniądze. Muszą to być konkretne pieniądze. Pływalnia musi przynosić gminie jak najmniej strat. Poza tym w mojej ocenie proponowana lokalizacja jest zupełnie nietrafiona, ponieważ centrum Wasilkowa, u zbiegu ulic Polnej i Kościelnej, już się dusi. Budowa basenu w tym miejscu jest moim zdaniem kiepskim pomysłem.
- wówczas stwierdził nowy burmistrz Wasilkowa.
Więcej informacji wkrótce na portalu Knyszynska.eu.
(mik)