Wydaje mi się, że na stanowiskach takich jak zastępca burmistrza, sekretarz, czy skarbnik muszą zasiadać osoby szczególnego zaufania - mówi Adrian Łuckiewicz, który wczoraj wygrał wybory na burmistrza Wasilkowa i przez najbliższych pięć lat będzie pełnił tę funkcję.
{ads3}
Co zadecydowało o pana sukcesie wyborczym?
- Z pewnością zebranie wokół siebie odpowiednich ludzi, jasne wyznaczenie celów i konsekwentna ich realizacja, otwarcie się na naszych mieszkańców, wsłuchanie się w ich potrzeby, postawienie na kontakt bezpośredni w tej kampanii oraz bardzo dobra, wytężona praca całego zespołu.
Jakie będą pana decyzje w sprawach, które stały się lejtmotywem tej kampanii, czyli pierwszą strefę dla linii numer 100, czy basen w Wasilkowie?
- Jest dość wcześnie, by mówić o konkretnych decyzjach. Jeśli chodzi o pierwszą strefę, to byliśmy świadkami manipulacji. Tu ukłon w stronę mieszkańców naszej gminy za to, że zwyciężył głos rozsądku. By wprowadzić pierwszą strefę, potrzebna jest wola nie tylko burmistrza Wasilkowa, ale też rady miejskiej, prezydenta Białegostoku, a także podjęcie prawdziwych negocjacji w tym zakresie. Wtedy pierwszą strefę można wprowadzać. Nie może się to jednak dokonać przy dyskryminacji pozostałych miejscowości naszej gminy.
W przypadku basenu – przez cztery lata nie zostały zapewnione żadne środki na budowę tego obiektu. Nie wyobrażam sobie realizacji inwestycji za 20,4 mln zł, jeśli to mają być tylko środki własne gminy. Na ten moment przypuszczam, że będę rekomendował radnym usunięcie tego zadania z przyszłorocznego budżetu.
Co jeśli Ministerstwo Sportu wyłoży na tę inwestycję jakieś fundusze – jak deklarował Mirosław Bielawski?
- Nie chodzi o jakieś pieniądze. Muszą to być konkretne pieniądze. Pływalnia musi przynosić gminie jak najmniej strat. Poza tym w mojej ocenie proponowana lokalizacja jest zupełnie nietrafiona, ponieważ centrum Wasilkowa, u zbiegu ulic Polnej i Kościelnej, już się dusi. Budowa basenu w tym miejscu jest moim zdaniem kiepskim pomysłem.
Czy rozważa pan zmiany kadrowe w urzędzie miejskim?
- Jest jeszcze za wcześnie na takie deklaracje. Wydaje mi się jednak, że na stanowiskach takich jak zastępca burmistrza, sekretarz, czy skarbnik muszą zasiadać osoby szczególnego zaufania.
Czy ma pan kandydatów na swoich najbliższych współpracowników?
- Oczywiście. Będą to osoby z gminy Wasilków.
Czy pana zdaniem Mirosław Bielawski będzie ciągnął spór sądowy z zastępcą prezydenta Białegostoku Zbigniewem Nikitorowiczem?
- Ta sprawa stała się elementem dość przykrej farsy. Cieszę się, że zwyciężył w tym wszystkim rozsądek naszych mieszkańców.
Dziękuję za rozmowę.
Notował: Piotr Biziuk