Sądzę, że mamy do czynienia z mafią śmieciową - ocenił dziś szef Ministerstwa Środowiska Henryk Kowalczyk, odnosząc się do sprawy pożarów wysypisk śmieci. Zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu przedstawi informacje w tej sprawie oraz przedstawi stosowny projekt ustawy.
W ostatnich dniach do pożarów wysypisk śmieci dochodziło różnych częściach kraju. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini, a w nocy z poniedziałku na wtorek - wysypisko w miejscowości Wszedzień k. Mogilna (woj. kujawsko-pomorskie).
Dziś premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze: „Poleciłem, by w związku z pożarami na wysypiskach, uzupełnić porządek dzisiejszej Rady Ministrów o punkt w tej sprawie. Nie możemy pozwalać, by przestępcy truli nas, nasze dzieci i niszczyli środowisko”.
Poleciłem by w związku z pożarami na wysypiskach uzupelnić porządek dzisiejszej Rady Ministrów o punkt w tej sprawie. Nie możemy pozwalać by przestępcy truli nas, nasze dzieci i niszczyli środowisko.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 29 maja 2018
Jak ocenił w radiowej „Jedynce” Henryk Kowalczyk, problem pożarów wysypisk śmieci jest ogromny. Jego zdaniem wynika on z niedoskonałego prawa, które „zezwalało na gromadzenie odpadów, brak egzekwowania wymogów”. W jego opinii śmieci były często „gromadzone w sposób nieograniczony po to tylko, żeby zapełnić składowisko i firmy znikały, tak to było np. w Zgierzu”.
Pytany, czy podpalenia są celowe, minister odparł, że nie ma na to „twardych dowodów”, jednak „trudno uwierzyć w przypadek, kiedy kończy się zezwolenie i zaczyna płonąć składowisko”. - Myślę, że rozsądek nakazuje być bardzo podejrzliwym - ocenił.
Zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu przedstawi informację na temat mechanizmów, które doprowadzają do tego typu niebezpiecznych sytuacji oraz propozycję rozwiązań tych problemów. Wyjaśnił, że resort pracuje nad tym już od dwóch miesięcy. Jak tłumaczył, proceder zaczyna się od tego, że firma ma zezwolenie na przywóz surowców wtórnych, kontrole tych śmieci nie są doskonałe i w efekcie „pod płaszczykiem przywożenia surowców wtórnych przywozi się i składuje odpady”.
Brak jest precyzyjnych uregulowań dotyczących kontroli tych składowisk i same zezwolenia na prowadzenie są w rękach starostów
- mówił, zaznaczając, że - jego zdaniem - nie jest to „dobre rozwiązanie”.
Sądzę, że mamy do czynienia z mafią śmieciową, dlatego, że jest to proceder przemyślany. Na pewno w Zgierzu był to proceder przemyślany i zaplanowany wcześniej. Tu nie mam żadnej wątpliwości - żadnej segregacji, recyklingu nie było. Było zezwolenie na rok, pozwalające na gromadzenie ogromnej ilość odpadów i porzucenie tego
- powiedział.
Henryk #Kowalczyk: mamy do czynienia z mafią śmieciową. W Zgierzu był to proceder przemyślany i zaplanowany. Tu nie mam żadnej wątpliwości. ???????? Więcej: https://t.co/fzf7Hh5FzB #Zgierz #pozar pic.twitter.com/b4GhfFqhY2
— Wiadomości PR ???????? (@Wiadomosci_PR) 29 maja 2018
Kowalczyk wskazał, że na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów przedstawi „ustawę, która jest już przygotowana, która jest i konsultowana”. Wyraził nadzieję, że ustawa jeszcze w czerwcu trafi pod obrady Sejmu. Jak dodał, będzie prosił premiera, by nadać ustawie wyjątkowy priorytet.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rząd Mateusz Morawiecki zapewnił, że mają zostać wprowadzone przepisy ograniczające pojemność składowisk i czas składowania opadów.
- Potwierdziliśmy sobie, że będą zintensyfikowane kontrole składowisk własnie po to, żeby jak najbardziej zapobiegać tym potencjalnym pożarom - powiedział szef rządu.
kurier.pap.pl