Dzisiaj z mieszkańcami Wasilkowa spotkał się Szymon Hołownia. Dziennikarz i pisarz opowiadał m. in. o swojej działalności charytatywnej na rzecz mieszkańców krajów Trzeciego Świata.
Spotkanie odbyło się po południu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Wasilkowie. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób. Przy wejściu kupić można było książki Szymona Hołowni. Dochód z ich sprzedaży przeznaczony zostanie dla podopiecznych fundacji Dobra Fabryka m.in. w ośrodku dożywiania w Ntamugendze, wiosce trędowatych w Togo, czy w hospicjum w Rwandzie.
Szymon Hołownia mówił między innymi o swojej pisarskiej przygodzie. Jak przyznał, chęć napisania własnej książki pojawiła się u niego podczas dziennikarskiej pracy.
- Nie napisałem tak naprawdę ani jednej wybitnej książki. Chciałbym jednak, żeby te książki były choć trochę pożyteczne dla innych. (...) Piszę z ciekawości. Zakładam, że jeżeli coś mnie interesuje, to może zainteresuje to kogoś jeszcze - opowiadał Szymon Hołownia.
Wydane przez dziennikarza publikacje dotyczą przede wszystkim chrześcijaństwa i życia duchowego. Do tej pory na półkach księgarni pojawiło się około 15 pozycji, w tym m. in. „Święci codziennego użytku” czy „Instrukcja obsługi solniczki”.
- Chrześcijanami jesteśmy po to, aby nie siebie pielęgnować, ale po to, aby świat stawał się bardziej chrześcijański. (...) Krzyż służy do tego, aby dać się ukrzyżować za drugiego człowieka. To jest właśnie idea chrześcijaństwa. - podkreślał Szymon Hołownia.
Pisarz odniósł się też do tematu prześladowania chrześcijaństwa. Jasno stwierdził, że - jego zdaniem - w Polsce takie zjawisko nie istnieje.
- Chrześcijanie w Polsce są prześladowani? W kraju, gdzie na tylu ścianach wiszą krzyże, gdzie władza chodzi na pielgrzymki częściej niż te są organizowane? - żartował.
Dziennikarz dużo opowiadał o swojej działalności charytatywnej. W ramach fundacji Kasisi i Dobra Fabryka prowadzi w Afryce szpitale. Ma też zamiar pomóc w stworzeniu hospicjum dla dzieci na Ukrainie.
- Chcemy pomagać ludziom, którym nikt nie pomaga. Chcemy po prostu wyrównać im szanse. (...) Jest takie miejsce w Afryce, gdzie nie ma nawet prądu. Mamy tam szpital. Pamiętam sytuację, gdy do operacji trzeba było przyświecać latarką w telefonie - przyznał Szymon Hołownia.
Dziennikarz mówił również o niewolnictwie i wyzysku we współczesnym świecie.
- Dzisiaj mamy więcej niewolników niż kiedyś wywieziono z Afryki do Ameryki. Są nawet w Polsce - z Korei Północnej i z Ukrainy. I nie mówię tutaj o tych, co za swoją pracę otrzymają grosze, ale o tych, którzy nie dostają żadnej wypłaty - mówił.
- Mieszkańcy krajów afrykańskich umierają, bo urodzili się na ziemiach bogatych w surowce. Co piąty smartfon w Polsce ma elementy elektroniki wykonane z surowców, które zostały stamtąd wykradzione - stwierdził Szymon Hołownia.
***
Szymon Hołownia ma 42 lata i pochodzi z Białegostoku. Jest dwukrotnym laureatem nagrody Grand Press. Po raz pierwszy w 2006 roku w kategorii wywiad i w 2007 roku - w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne. Na koncie ma również nagrodę „Ślad", MediaTory, Wiktora w kategorii największe odkrycie telewizyjne oraz Wiktora Publiczności. Pracował m.in. w „Gazecie Wyborczej", „Newsweeku", kanale Religia.tv, prowadził autorski program w TVP1, obecnie w stacji TVN współprowadzi z Marcinem Prokopem program „Mam Talent!", jest też felietonistą „Tygodnika Powszechnego".
Dziennikarz założył i prowadzi Fundację Kasisi i Fundację Dobra Fabryka, finansujących działalność Domu Dziecka w Kasisi w Zambii, hospicjum w Kabudze w Rwandzie, wiejskiego szpitala i ośrodka leczenia głodu w Ntamugendze w Dem. Rep. Konga, spółdzielni rolniczej w Burkina Faso i szkoły zawodowej w Senegalu. Jest Ambasadorem Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ.
(mik)
Szymon Hołownia w Wasilkowie: