Sporo emocji podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Supraślu wzbudziła sprawa ulicy Malinowej, która jest przedłużeniem Szosy Supraskiej w Grabówce. Burmistrz chciał, aby radni na powierzchniowe utwardzenie drogi przeznaczyli 300 tys. złotych. Z kolei sołtys miejscowości i jednocześnie radny miejski domagał się, aby remont przeprowadzić kompleksowo. Ostatecznie środki trafiły na zupełnie inne zadanie.
{ads3}
Radni z Supraśla na ostatniej sesji wprowadzili zmiany do budżetu. Miały się w nim znaleźć środki na tymczasowe utwardzenie ulicy Malinowej w Grabówce. Tak się jednak nie stało...
- Do budżetu miało zostać także wprowadzone utwardzenie ulicy Malinowej w Grabówce. Niestety pan Karpowicz (Tadeusz - red.), sołtys Grabówki, postawił taki protest, że nie chce takiego tymczasowego utwardzania tej drogi. Przekonywałem, że przez najbliższe miesiące, może nawet lata, nie wiemy, czy będziemy dysponowali tym pasem drogowym i pozwoleniami na zrobienie tam takiej pełnej inwestycji ze względu na to, że nie mamy decyzji ZRID, specustawy drogowej nie mamy. Teraz przygotowujemy się do pierwszego etapu budowy ulicy Szosa Supraska. Malinowa to przedłużenie tego ciągu. Przygotowujemy, aby złożyć (wniosek - red.) do programu rządowego w lipcu na odcinek Szosa Baranowicka - Leszczynowa. To będzie kosztowało parę milionów złotych. Szykujemy decyzję ZRID, natomiast zrobienie pozostałej części będzie o wiele więcej kosztować. Nie wiadomo czy w przeciągu najbliższych miesięcy, a może nawet lat, (w przypadku ul. Granicznej minęły trzy lata zanim się uprawomocniła decyzja ZRID), uda się to zrobić. Przekonywałem pana Karpowicza, żeby na razie uszlachetnić nawierzchnię ul. Malinowej emulsjami asfaltowymi. To takie prowizoryczne rozwiązanie, ale jest tam problem z dojazdem do osiedla i restauracji. Przekonywałem, że na parę lat przynajmniej trzeba to utwardzić, żeby przeznaczyć na to 300 tys. złotych. Pan Karpowicz wyraził swój sprzeciw i radni z sąsiednich miejscowości zadecydowali, że te pieniądze zostały przesunięte. Ku oczywiście mojemu niezadowoleniu, bo ja tę Malinową chciałem zrobić, a pan Karpowicz spowodował, że te pieniądze zostały przeniesione na kanalizację w Sobolewie. I problem dalej mam, i mieszkańcy też mają ten problem. To sprawa, która chyba najbardziej podniosła wszystkim ciśnienie (podczas ostatniej sesji - red.). Była szansa, żeby Malinową zrobić, a dzięki panu Karpowiczowi to się nie udało. Gdyby pan Karpowicz powiedział: Tak jestem za, to inni radni też by to poparli i by to przeszło. Znowu jestem w sytuacji trudnej. Będzie tam trzeba co tydzień, dwa wysyłać równiarkę, a ludzie będą musieli jak w traktorach się poruszać, czyli skakać po tych muldach. Nie jestem szczerze mówiąc z tego zadowolony, ale mieszkańcy mogą podziękować panu Karpowiczowi - stwierdził w rozmowie z portalem Knyszynska.eu burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski.
Czytaj też: Kolejne drogi dopisane do budżetu. Z sesji Rady Miejskiej w Supraślu
O sprawę zapytaliśmy również Tadeusza Karpowicza, radnego miejskiego oraz sołtysa Grabówki.
- To nieprawda, że nie chciałem, aby wykonać tę ulicę. Stawiałem wniosek o to, aby zostawić pieniądze na zrobienie ulicy tylko bez zapisu powierzchniowe utwardzanie dróg. Tę ulicę trzeba zrobić, bo jest chociażby problem z zalewaniem jednej z posesji. Wkrótce będziemy mieli dokumentację i będziemy przygotowani do kompleksowej inwestycji. Nasza szóstka radnych chciałaby, aby zbudować cały ten ciąg z chodnikami, krawężnikami i ścieżkami rowerowymi tylko dla ruchu osobowego z pasem o 7-metrowej szerokości. Na powierzchniowe utwardzanie drogi jest gwarancja i ludzie nawet przyłączy nie będą mogli sobie zrobić, bo nie można tego ruszyć. To inni radni składali wnioski, aby przenieść środki z tej ulicy - powiedział nam Tadeusz Karpowicz.
Podczas dyskusji na ten temat w trakcji sesji padły dosyć mocne słowa. Mówiono m. in. o „zakładnikach”, „terrorystach”, a nawet o „mordach niemieckich”. O tym więcej wkrótce na portalu Knyszynska.eu.
(mik)