Takiego widoku podczas spaceru po Puszczy Knyszyńskiej się nie spodziewałam - pisze w mailu nadesłanym do redakcji Czytelnika. I przesyła zdjęcie, które przyprawia o szybsze bicie serca. Na fotografii uwieczniono bowiem przechadzającego się leśną ścieżką... niedźwiedzia. Niewykluczone, że to ten sam zwierz, którego dwa lata temu widziano w powiecie augustowskim.
AKTUALIZACJA, 2 KWIETNIA: Ten tekst to żart na Prima Aprilis!
Niezwykłe zdjęcie przesłała wczoraj na naszą redakcyjną skrzynkę pani Kamila z Czarnej Białostockiej. Jak przyznaje, to miał być spokojny spacer po lesie.
W związku z obecną sytuacją od tygodnia pracuję zdalnie. Siedzenie w domu zaczynało być już męczące. Ze wszystkich stron płyną jednak apele, aby unikać skupisk ludzi. No a człowiek potrzebuje się przecież przewietrzyć. Uznałam więc, że wybiorę się na krótki spacer do lasu. No bo kogo można tam spotkać w środku dnia? A jednak! - pisze Czytelniczka.
Gdy pani Kamila „ładowała akumulatory” w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej, w pewnym momencie zauważyła w oddali ruch.
Myślałam, że to po prostu dzik, więc się zatrzymałam. I wtedy moje serce zamarło! To nie był żaden dzik, tylko niedźwiedź! Tak, niedźwiedź. Samej było mi w to trudno uwierzyć - przyznaje nasza Czytelniczka. - Na początku bardzo się przestraszyłam, ale chyba niepotrzebnie. Miałam wrażenie, że misio nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Zdążyłam wyjąć telefon i zrobić zdjęcie. Potem niedźwiedź czmychnął między drzewa. Wspomnienia zostaną do końca życia, bo takiego widoku podczas spaceru po Puszczy Knyszyńskiej się nie spodziewałam - dodaje.
Pani Kamila zastanawia się też, co przywiodło niedźwiedzia w te rejony.
Może usłyszał o „eliksirze”, który podobno produkują w naszych lasach i chciał spróbować? - żartuje Czytelniczka.
Niewykluczone, że w okolicach Czarnej Białostockiej pojawił się ten sam niedźwiedź, którego dwa lata temu widziano w okolicach Rudawki w powiecie augustowskim (informację potwierdziły odnalezione tropy). Już wtedy media donosiły, że niedźwiedzie brunatne potrafią przemieszczać się na duże odległości. Wyprawa z Puszczy Augustowskiej w rejony Białegostoku nie byłaby więc dla zwierzęcia problemem. Widokiem spacerującego w lesie misia nie powinni być zatem zaskoczeni także mieszkańcy pobliskich gmin, chociażby Wasilkowa, Supraśla, czy Gródka.
Czytaj więcej: Niedźwiedź widziany kilkanaście kilometrów od granic powiatu sokólskiego. Czy jest czego się obawiać?
Według specjalistów pojedyncze migrujące niedźwiedzie raczej nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Trzeba jednak pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Zwierzęcia nie wolno wabić, karmić, a już na pewno nie należy go drażnić.
(mik)