W związku z panującą epidemią koronawirusa, wiele osób unika bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi, aby nie stwarzać dodatkowego zagrożenia. Rusza więc do lasu, a tam warto patrzeć pod nogi.
Osoby mieszkające w mieście na pewno bardziej odczuwają skutki obostrzeń, które są konieczne, aby nie rozszerzać pojawiania się wirusa. Kwarantanna i spędzanie czasu w czterech ścianach z pewnością nie należą do łatwych. Prawdopodobnie lepiej mają ci spośród nas, którzy mieszkają w pobliżu lasu. W tym trudnym dla nas wszystkich czasie, las jest jednym z niewielu miejsc, gdzie można poszukać ukojenia, a szansa na zarażenie się koronawirusem nie jest z pewnością tak duża, jak w przypadku większych skupisk ludzkich. Choć najlepiej by było, abyśmy pozostali w domach, to jednak mieszkając z czworonożnym przyjacielem, trudno uniknąć spaceru. Jeśli wyprowadzasz psa na niezbędny spacer do lasu (oczywiście pies musi być na smyczy) i masz szczęście, to możesz się natknąć na ciekawe znalezisko…
Właśnie na przełomie lutego i marca samce jelenia (czyli byki), jak co wiosnę gubią swoje poroża. Najwcześniej zrzucają je stare samce, później te młodsze - czytamy na bialystok.lasy.gov.pl.
opr. (mby)
Gdzie szukać poroża?: