Jesienią ubiegłego roku przez kraj przetoczyła się fala protestów wywołana orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Swoje niezadowolenie wyrażali m. in. mieszkańcy Białegostoku i okolic. Niektórzy nie przebierali w słowach. Jeden z mężczyzn za użycie wulgaryzmu odpowiadał w środę przed sądem.
Wyrok TK stwierdzający, że przepis zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny wywołał oburzenie wśród części społeczeństwa. W październiku i listopadzie w kraju organizowano wielotysięczne manifestacje, podczas których wyrażano sprzeciw wobec zaostrzania prawa aborcyjnego. Dochodziło także do konfrontacji z przeciwnikami aborcji oraz środowiskami pseudokibiców.
Czytaj też: Wściekły tłum na ulicach Białegostoku. Przepychanki przy katedrze [FOTO]
Podczas demonstracji często wznoszono wulgarne hasła wymierzone w Prawo i Sprawiedliwość, jednego z polityków Konfederacji, katolickie duchowieństwo oraz znaną działaczkę pro-life. Wiele osób przygotowywało też transparenty i kartony zawierające wulgarne słownictwo.
Wśród takich osób był m. in. Dariusz G. Mężczyzna 28 października ubiegłego roku za tylną szybą samochodu umieścił karton z napisem - jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy - „wypier...”. Hasłem zainteresowała się policja, która dopatrzyła się wykroczenia polegającego na nieobyczajnym wybryku.
W środę sprawą zajął się Sąd Rejonowy w Białymstoku. Jak poinformowała portal Bialostockie.eu wiceprezes sądu sędzia Beata Wołosik, Dariusz G. został uznany winnym umieszczenia napisu o nieprzyzwoitej treści, co było działaniem w miejscu publicznym. Mężczyzny nie spotka jednak kara. Sąd zdecydował się odstąpić od jej wymierzenia. Obwiniony został też zwolniony od ponoszenia opłaty i pozostałych kosztów sądowych w sprawie.
Za wykroczenie, za które skazano mężczyznę, grozi kara ograniczenia wolności, grzywna do 1,5 tys. zł albo nagana.
(mik)