W sądzie finał znajdzie próba zabójstwa w centrum Białegostoku. Według prokuratury Radosław Ł. miał usiłować zastrzelić na ulicy Suraskiej mężczyznę.
O sprawie informowaliśmy na przełomie września i października. Wtedy to Prokuratura Okręgowa w Białymstoku poinformowała, że zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia.
Śledczy zarzucają w nim 26-letniemu mieszkańcowi Białegostoku Radosławowi Ł. usiłowanie zabójstwa przy użyciu broni palnej oraz posiadanie pistoletu bez wymaganego zezwolenia.
Do próby zabójstwa miało dojść 9 grudnia ubiegłego roku. Wszystko działo się w centrum Białegostoku. Jak poinformował prokurator Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, z ustaleń postępowania wynika, że po godz. 22 na ul. Suraskiej do stojącego wraz ze znajomym w pobliżu sklepu „Delikatesy” Artura S. podszedł zamaskowany Radosław Ł. mający założoną czapkę-kominiarkę na twarzy i rękawiczki na dłoniach, zaś w trzymanym w ręku plecaku – pistolet Walter PPK, kal. 6,35 mm z tłumikiem. Nie zatrzymując się wyjął broń z plecaka i mierząc w kierunku klatki piersiowej Artura S. usiłował oddać strzał, do czego jednak nie doszło z uwagi na usterkę amunicji. Pokrzywdzony wraz ze znajomym rzucił się do ucieczki. Jak twierdzi prokuratura, Radosław Ł. miał udać się za nimi. Po chwili jednak skręcił i zaczął uciekać w innym kierunku, chowając broń do plecaka. W tym samym czasie z naprzeciwka szło dwóch nieumundurowanych policjantów, którzy byli akurat po służbie. Widząc biegnącego, zamaskowanego mężczyznę podjęli za nim pościg. Po chwili 26-latek był już w rękach funkcjonariuszy.
Radosław Ł. przed Sądem Okręgowym w Białymstoku będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa oraz posiadanie broni palnej i amunicji bez wymaganego pozwolenia. W postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do postawionych zarzutów i zaprzeczył, jakoby próbował kogokolwiek zastrzelić.
Sąd sprawą zajmie się już jutro. Kolejna rozprawa zaplanowana jest z kolei na początek grudnia. Oskarżonemu grozi nawet dożywocie.
(mik)