W środę ulicami Białegostoku przeszedł po raz kolejny marsz przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego. Pod koniec zgromadzenia doszło do groźnego zdarzenia, które mogło zakończyć się tragedią.
Marsz osób niezadowolonych z orzeczenia TK ws. aborcji rozpoczął się wieczorem na Rynku Kościuszki. Wydarzenie ponownie ściągnęło tłumy.
Demonstranci szli ulicami Lipową, Piłsudskiego, Branickiego, Miłosza i Mickiewicza. W trakcie wznosili hasła wymierzone m.in. w PiS, Konfederację i działaczkę prolife Kaję Godek. Wykrzykiwano m.in. „Walczcie z wirusem, nie z kobietami”, „Seks nie zbrodnia, ciąża nie kara”, „Brońcie ludzi, nie kościoła”, „Hańba, sędziowie budują piekło kobiet”, „Wy nam piekło, my wam wojnę” czy „Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek”.
Już na początku, w okolicach skrzyżowania Kościelnej i Piłsudskiego do protestujących zbliżyła się grupa mężczyzn, który krzyczeli m.in. „Tylko Polska narodowa”. Zostali oni szybko odizolowani od protestujących przez policję.
Przeciwnicy demonstracji nie złożyli jednak broni. Zaczekali, aż manifestanci będą wracać. Mniej więcej na wysokości tego samego miejsca, na tyle kolumny protestujących odpalili race i rzucili kilka petard. Huk spowodował wybuch paniki. Tłum zaczął biec do przodu i wbiegł na skrzyżowanie Piłsudskiego z Sienkiewicza, które było tylko częściowo zamknięte dla ruchu. Następnie rozpierzchł się w różnych stronach.
Jedna osoba uskarżała się na jakieś dolegliwości i usiadła na jezdni. Pomocy udzielali jej inni protestujący.
Część uczestników demonstracji poszła w górę na Rynek Kościuszki. Po przeciwnej stronie maszerowała grupa mężczyzn, którzy nie wydawali się być przyjaźnie nastawieni.
Demonstranci krzyczeli w ich stronę „Narodowcy boją się kobiet”. Dwie zwaśnione grupy oddzielali policjanci.
Na szczęście nie doszło do dalszej eskalacji konfliktu. Część protestujących, która uciekła ulicą Piłsudskiego, dołączyła do reszty. Po krótkim skandowani haseł ludzie ci zaczęli rozchodzić się do domów.
Aktualizacja, godz. 21:51: - Szacujemy, że w kulminacyjnym momencie w marszu uczestniczyło ok. 18 tysięcy osób. W trakcie przemarszu odnotowaliśmy jeden incydent. Jak wynika ze wstępnych ustaleń w rejonie ul. Piłsudskiego/Kościelnej grupa osób rzuciła środki pirotechniczne w kierunku uczestników marszu. Na ten moment nie posiadamy informacji o osobach rannych w wyniku tego zdarzenia. Więcej szczegółów podamy jutro. Policjanci nadal pracują nad zapewnieniem bezpieczeństwa osobom wracającym z marszu, jak również nad wyjaśnieniem zaistniałego incydentu - poinformowała Elżbieta Zaborowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
(mik)
Protest w Białymstoku. Doszło do ataku i wybuchu paniki. Zdjęcia: