Niektórzy stają w obronie ojca 3-letniej Amelki, która została uprowadzona w Białymstoku. Tymczasem prokuratorzy przedstawili już mężczyźnie zarzuty. Wkrótce usłyszy je także prawdopodobnie jego wspólnik.
Ojciec 3-letniej Amelki usłyszał zarzuty pozbawienia wolności jego byłej partnerki i uprowadzenie ich dziecka. Nie wiadomo, czy mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów
- podało Radio Zet.
Przesłuchanie Cezarego R. prawdopodobnie wciąż trwa. Najpewniej zarzuty usłyszy też jego wspólnik.
Natomiast Polskie Radio Białystok, informuje, że mężczyźnie został postawiony tylko jeden zarzut - bezprawnego pozbawienia wolności innego człowieka. Postawienie innych zarzutów ma być natomiast rozważane w toku dalszego śledztwa. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst powiedział dziennikarzom rozgłośni, że wnioski o tymczasowe aresztowanie Cezarego R. i jego wspólnika mogą jeszcze dzisiaj trafić do sądu.
Tymczasem niektórzy stają w obronie Cezarego R. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna może być związany z ruchem Dzielny Tata. W mediach społecznościowych pod tą nazwą funkcjonuje kilka stron i grup zrzeszających ojców, którzy - najczęściej w związku ze sprawami rozwodowymi - uważają, że mają kłopoty z kontaktami ze swoimi dziećmi. Bez problemu można tam odnaleźć wpisy, z których wynikałoby, że mężczyźni chcą fizycznie odebrać swoim byłym partnerkom dzieci.
Krytykowane są tam też działania służb podjęte po uprowadzeniu Amelki i jej matki. Niektórzy uważają, że procedura Child Alert została uruchomiona niepotrzebnie i niezgodnie z prawem.
Krótko po zatrzymaniu porywaczy TVP Info wyemitowało rozmowę z człowiekiem podającym się za mediatora, który miał rzekomo brać udział w rozmowach z Cezarym R., dotyczącym uwolnienia Amelki i jej matki. Mężczyzna ten twierdził, że to 25-letnia Natalia i babcia dziewczynki uprowadziły dziecko dwa lata temu z Niemiec, gdzie mieszkał Cezary R. Powiedział też, że informacje o wciągnięciu matki z dzieckiem do zielonego citroena siłą zostały zmyślone.
Ten pan nie jest policyjnym negocjatorem i nigdy nie był związany z policją
- powiedział Wirtualnej Polsce insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Dodaje, że mężczyzna nie uczestniczył też w pracy operacyjnej podczas poszukiwań porywaczy i 25-latki z córką. Policjant zwraca też uwagę, że nie używa się nazwy "mediator", ale "negocjator policyjny".
- czytamy na portalu wiadomosci.wp.pl.
Nieoficjalnie pojawiają się również informacje, że rzekomy mediator miałby być także związany z ruchem Dzielny Tata. Jeszcze w trakcie działań poszukiwawczych Podlaskie Biuro Wywiadu Detektywistycznego - powołując się na informacje od znajomego Cezarego R. - podało, że ojciec Amelki ma lekki autyzm.
Za bezprawne pozbawienie wolności i uprowadzenie osoby małoletniej grozi do 5 lat więzienia.
(mik)