Już niemal dobę trwają poszukiwania 3-letniej Amelki oraz jej matki Natalii. O momencie porwania dziennikarzom opowiedziała prababcia dziewczynki. Tymczasem policja upubliczniła wizerunek ojca dziecka i męża kobiety.
- To mąż uprowadzonej i jednocześnie ojciec dziecka, który wynajął samochód citroen c4 xsara picasso w Łomży. Poszukujemy tego mężczyznę. Wszelkie informacje, o tym gdzie może przebywać prosimy przekazywać pod numer alarmowy lub do najbliższej jednostki policji. Wszystkim osobom zapewniamy anonimowość - zaznacza nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Aktualizacja, godz. 19.28: Poszukiwany mężczyzna jest już w rękach policji.
Przypomnijmy, Amelka i jej 25-letnia matka zostały uprowadzone w czwartek, 7.03.2019, po godzinie 10 z osiedla Dziesięciny w Białymstoku. Sprawcy byli zamaskowani, a samochód, do którego wciągnęli zakładniczki pochodził z wypożyczalni. Auto znaleziono kilka ulic dalej, za garażami przy domach jednorodzinnych.
Po godzinie 15 uruchomiono procedurę Child Alert. Zdjęcia porwanej dziewczynki obiegły cały kraj. Policjanci na większość dróg wyjazdowych z Białegostoku rozstawili punkty kontrolne. Istnieje bowiem podejrzenie, że porywacze wraz z zakładniczkami mogli pozostać w mieście.
Dziennikarz portalu rmf24.pl, dowiedział się, że ojciec 3-letniej Amelki wypożyczył w środę z wypożyczalni w Łomży samochód, do którego wciągnięto matkę z dzieckiem. Według ustaleń rozgłośni, ojciec dziecka miał wcześniej znęcać się nad jego matką.
Z kolei TVN24 donosi, że mężczyzna mieszkał wcześniej w Niemczech z dzieckiem i partnerką.
Kobieta była ofiarą przemocy domowej i uciekła do swojej rodziny. Sytuację traktujemy bardzo poważnie, gdyż właśnie jej grozi teraz największe niebezpieczeństwo
- powiedział dziennikarzom TVN24 nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Czytaj więcej: Ojciec 3-letniej Amelki stoi za porwaniem w Białymstoku?
Dziennikarzom TVP Białystok o momencie porwania opowiedziała prababcia Amelki.
Wyskoczyło dwóch facetów. Chwycili. Oni się nie kryli. To było tak jak na gangsterskich filmach
- relacjonowała kobieta.
Od porwania w Białymstoku mija już prawie doba. Policjanci wciąż próbują dotrzeć do porywaczy i ich zakładniczek. W akcję zaangażowani są funkcjonariusze z różnych części kraju.
- Policjanci wciąż działają w celu odnalezienia zaginionych - informował nad ranem asp. Marcin Gawryluk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Wszelki informacje dotyczące porwania można zgłaszać - nawet anonimowo - dzwoniąc pod numery alarmowe 995 (to specjalny numer uruchomiony w związku ze zdarzeniem) oraz 112.
(mik)