Kamil Szeremeta z Wasilkowa zmierzył się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego z Giennadijem Gołowkinem. Stawką bokserskiego pojedynku były pasy mistrza świata federacji IBF i IBO w wadze średniej.
Pojedynek został stoczony w Hollywood w stanie Floryda w USA. Zgodnie z przewidywaniami komentatorów lepszy okazał się utytułowany Kazach. Jak relacjonuje portal sport.pl, mieszkaniec Wasilkowa w ciągu siedmiu rund został znokautowany czterokrotnie, a jego ciosy nie robiły na przeciwniku żadnego wrażenia. Ostatecznie Kamil Szeremeta nie został dopuszczony do ósmej rundy.
GGG was in cruise control all night long. 💯
— DAZN Boxing (@DAZNBoxing) December 19, 2020
(@Autozone) pic.twitter.com/EmfFiJjviT
Mimo to w stronę Polaka popłynęły słowa uznania.
Porażka z legendarnym Gołowkinem to żaden wstyd, bo Kazach od niemal dekady jest na szczycie wagi średniej - pisze sport.pl.
Portal cytuje też Eddiego Hearna, szefa grupy Matchroom Boxing. Promotor bokserski stwierdził, że „Szeremeta to wielki twardziel, a Gołowkin był w znakomitej formie i mało kto przetrwałby z nim więcej niż dwie, trzy rundy w takiej dyspozycji”.
(mik)