Jeden radny stwierdził, że burmistrzowi Wasilkowa nie ufa, inny, że nad zalewem są niepomalowane barierki. To jednak niewystarczające powody, by nie udzielić włodarzowi miasta wotum zaufania. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku niedawno unieważnił sierpniową uchwałę w tej sprawie.
Burzliwe wydarzenia z sierpniowej sesji Rady Miejskiej w Wasilkowie znalazły finał w sądzie. Burmistrz miasta zaskarżył bowiem do WSA w Białymstoku uchwałę w przedmiocie udzielenia mu wotum zaufania (większość radnych głosowała przeciw). W wyroku z 9 marca stwierdzono nieważność aktu.
- To już kolejny raz, kiedy organ nadzoru musi porządkować pewne sprawy i uchwały podejmowane przez radę miejską. Rada nie udzieliła mi również absolutorium i musiało pochylać się nad tym kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej (które unieważniło uchwałę - red.). Finalnie dzięki Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu mam de facto wotum zaufania - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz. - Rodzi się jednak pytanie, czy współpraca burmistrza i radnych powinna wyglądać w ten sposób, że mam się od poszczególnych uchwał odwoływać, dochodzić sprawiedliwości przed sądami, spotykać się przed kolegiami. Kolegium RIO stwierdziło również nieprawidłowość przy podejmowaniu ostatniej uchwały dotyczącej stawek opłat za śmieci. Czy tak powinno to wyglądać? Czy tak powinna wyglądać współpraca? - dodał.
Według burmistrza przyczyną sytuacji, gdy zewnętrzne organy muszą ingerować w decyzje podejmowane przez radę, są „negatywne nastawienie i złe intencje” części radnych.
- Jeżeli człowiek ma dobre nastawienie to kompetencje zawsze można podnieść, nadrobić i uzupełnić. Wszystko jednak zaczyna się od nastawienia. W mojej ocenie nastawienie większości opozycyjnej wobec mnie jest złe - powiedział.
Samorządowiec przytoczył przepisy Ustawy o samorządzie gminnym dotyczące wotum zaufania oraz przypomniał tekst ślubowania, które składają radni.
- Apeluję do większości skupionej wokół osoby pana przewodniczącego rady o zaprzestanie jałowych sporów, abyśmy pracowali wspólnie i konstruktywnie na rzecz naszej lokalnej społeczności - poprosił Adrian Łuckiewicz. - Nie marnujmy czasu na spotkania w sądach i kolegiach. Myślę, że znacznie lepiej ten czas spożytkujemy pracując dla naszych mieszkańców - stwierdził.
Z podobnym apelem burmistrz zwrócił się do opozycji już we wrześniu, kiedy to RIO unieważniło uchwałę dotyczącą absolutorium. Wskazywał wówczas na m. in. wielogodzinne, trwające do późnej nocy sesje oraz przedkładanie „nieprzygotowanych i nieskonsultowanych” projektów uchwał. Zapytaliśmy więc samorządowca, czy zaobserwował od tego czasu jakieś zmiany w poczynaniach radnych.
- Trudno powiedzieć, żeby zaszła jakaś radykalna zmiana w pracach tego organu - przyznał. - Jesteśmy na półmetku kadencji i wierzę, że wiele rzeczy można zmienić. Trzeba jednak wyjść od tego, że mottem naszego działania powinno być dobro mieszkańców, a nie jakieś własne, prywatne urazy - podkreślił.
(mik)