Radni miejscy z Wasilkowa nie chcieli podjąć stanowiska postulowanego przez Koalicję Polska Wolna od 5G. Samorządowcy nie byli jednak jednogłośni.
O tej sprawie pisaliśmy już wcześniej. Przypomnijmy, 24 marca Koalicja Polska Wolna od 5G wniosła petycję. W piśmie domagano się, by radni przyjęli uchwałę, w którym „wyraziliby negatywne stanowisko wobec wielokrotnego zwiększenia od 01.01.2020 r. dopuszczalnego poziomu ekspozycji mieszkańców na pole elekromagnetyczne; wprowadzenia standardu 5G bez wcześniejszego zbadania wpływu technologii na zdrowie mieszkańców i działanie implantów oraz bez wdrożenia właściwego systemu monitoringu natężenia PEM w środowisku”.
Radni mieliby też zlecić „zdemontowanie istniejących sieci Wi-Fi w szkołach tam, gdzie one istnieją i wykonanie nowych instalacji sieci komputerowych w oparciu wyłącznie o połączenia kablowe eternetowe bądź światłowodowe”. Decyzją radnych uczniowie i nauczyciele musieliby przełączać na lekcjach telefony w tryb samolotowy. Obowiązywałby też „zakaz używania urządzeń na przerwach poza celami związanymi z informowaniem rodziców lub w celach alarmowych”. Gmina miałaby też obiecać, że przeprowadzi „kampanię informacyjną dla mieszkańców nt. zagrożeń zdrowotnych związanych z PEM (telefonów komórkowych, Wi-Fi i innych urządzeń bezprzewodowych)”.
Petycja, choć o zdumiewającej treści, zgodnie z prawem musiała zostać potraktowana poważnie. Pismo trafiło do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Wasilkowie. Radni uznali, że samorząd nie ma kompetencji do zajmowania się sprawami pola elektomagnetycznego.
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Wasilkowie, po zapoznaniu się z materiałami oraz po przeprowadzeniu analizy stanu prawnego wskazała, że w zakresie oceny wypływu zwiększenia wysyłanych częstotliwości na środowisko naturalne Rada Miejska nie ma kompetencji do zbadania przedmiotowego problemu, ani też do kwestionowania rozwiązań przyjętych w regulacjach powszechnie obowiązującego prawa. Komisja uznała, że w związku z dużą rozbieżnością poglądów dotyczących oddziaływania PEM na organizmy żywe oraz brakiem wystarczających dowodów na negatywne konsekwencje zdrowotne wynikające z kontaktu z polem elekromagnetycznym wytwarzanym przez urządzenia telekomunikacyjne, identyfikacja potencjalnych zagrożeń dla mieszkańców Wasilkowa wynikających z pola elektromagnetycznego byłaby możliwa jedynie po przeprowadzeniu specjalistycznych badań. Jednocześnie Komisja wskazała, że postulowane zalecenie dotyczące zasad korzystania z telefonów komórkowych w szkołach należą do właściwości dyrektorów poszczególnych szkół na podstawie art. 99 ust. 4 ustawy z 14 grudnia 2016 r. –Prawo oświatowe (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 910).W świetle powyższego Komisja Skarg, Wniosków i Petycji zarekomendowała negatywne rozstrzygnięcie przedmiotowej petycji - napisano w uzasadnieniu projektu uchwały, który zakładał niepodejmowanie stanowiska postulowanego przez przeciwników 5G.
Wasilkowscy radni tematem zajęli się podczas czwartkowej sesji. Przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji radny Marek Kojło odczytał projekt uchwały. Nikt nie chciał zabierać głosu w dyskusji. Okazało się jednak, że radni nie byli jednogłośni.
Za niepodejmowaniem stanowiska postulowanego przez Koalicję Polska Wolna od 5G zagłosowało 10 radnych. Jarosław Zalejski i Marek Kojło byli przeciwni takiemu sposobowi rozpatrzenia petycji. Natomiast Monika Targońska-Dakowicz wstrzymała się od głosu.
Wasilków nie poszedł więc w ślady Kraśnika. Tamtejsi radni niedawno większością głosów poparli petycję w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzania technologii 5G oraz Wi-Fi w szkołach. Decyzja spowodowała wysyp memów i prześmiewczych komentarzy. Sytuacją zainteresowało się Ministerstwo Cyfryzacji, które do miejscowości wysłało ekspertów. Misja naukowców powiodła się, gdyż ostatecznie przekonali lokalnych samorządowców do zmiany zdania.
Technologia 5G, choć jeszcze nie została na dobre wprowadzona w Polsce, ma już grono zagorzałych przeciwników. Swoją aktywność przejawiają często w mediach społecznościowych, udostępniając tzw. łańcuszki o rzekomych zagrożeniach powodowanych przez sieć.
Najbardziej radykalni oponenci 5G uważają nawet, że ma ona coś wspólnego z pandemią koronawirusa. W Wielkiej Brytanii po tym, gdy zaczęto rozpowszechniać teorię mówiącą, że COVID-19 porusza się dzięki wieżom 5G, doszło do podpaleń masztów telekomunikacyjnych. Sytuacja była na tyle groźna, że serwis YouTube postanowił zablokować filmy z teoriami spiskowymi. Akcenty związane z 5G dało się też dostrzec na niedawnym marszu antycovidowców w Białymstoku.
(mik)