Uważam, że moja kadencja zmierza w dobrym kierunku. Jestem w stałym kontakcie z mieszkańcami. Staram się być blisko nich i ich potrzeb. Przed nami wiele do zrobienia i jeszcze wiele dobrego się zadzieje. A wiele dobrego też już się stało - powiedział w wywiadzie dla portalu Bialostockie.eu burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz.
W listopadzie miną dwa lata od czasu, gdy Adrian Łuckiewicz został burmistrzem Wasilkowa. Samorządowca zapytaliśmy o jego dotychczasowe sukcesy oraz rzeczy, które z perspektywy czasu można było zrobić lepiej. Poruszyliśmy temat trudnych w ostatnim czasie stosunków na linii burmistrz - rada miejska oraz konfliktu w szkole w Studziankach. Rozmawialiśmy również o planowanych inwestycjach, w tym budowie domu kultury, zmianach w komunikacji publicznej oraz kwestiach związanych ze zwiększającą się wciąż liczbą mieszkańców gminy.
Wywiad z burmistrzem Wasilkowa. Skrót (cała rozmowa pod materiałem wideo):
Jest pan burmistrzem Wasilkowa już prawie dwa lata. Co przez ten czas zyskali mieszkańcy gminy?
Te dwa lata to czas bardzo intensywnej pracy. Mieszkańcy zyskali chociażby Kartę Wasilkowianina, która pozwala na skorzystanie ze zniżek u lokalnych przedsiębiorców oraz ulg na bilety długookresowe Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Zorganizowaliśmy loterię „Mieszkasz w gminie Wasilków – Wygrywasz”, która obfitowała w dużą liczbę zgłoszeń. Jeżeli chodzi o procentowy udział mieszkańców, to chyba nie było w skali całego kraju takiego zainteresowania. Udział w loterii wzięło aż 25 proc. podatników podatku PIT. W tym okresie poczyniliśmy również szereg inwestycji. Wykonaliśmy kładkę nad rzeką Supraśl. Zakończyliśmy ostatni etap budowy ulicy Grodzieńskiej, a także wykonaliśmy nawierzchnię ulicy Białostockiej. Daje to wyremontowaną w całości główną arterię komunikacyjną łączącą Wasilków z Białymstokiem. Stworzyliśmy także alternatywny dojazd przez wieś Nowodworce, czyli wybudowaliśmy ulicę 3 Maja. Ten okres to również praca nad szeregiem koncepcji, ponieważ inwestycje o większej skali wymagają dłuższego przygotowania. Mam tu na myśli chociażby dom kultury czy zadbanie o wasilkowski zalew.
Mówi pan o sukcesach. A czy jest coś, co się nie do końca udało? Coś co z perspektywy czasu – odnosząc się do pańskiego hasła wyborczego – można było zrobić lepiej?
Sukcesów na pewno jest sporo. Natomiast zawsze w działalności społecznej są rzeczy, które można zrobić lepiej. Z perspektywy czasu na pewno jestem zawiedziony współpracą z radą miejską. Wyobrażałem sobie ją znacznie lepiej.
Pytam nie bez przyczyny. Niedawno większość radnych nie była skłonna udzielić panu ani wotum zaufania, ani absolutorium. Co się więc stało? Naprawdę nie ma pan sobie nic do zarzucenia?
Na pewno przy tych głosowaniach u radnych zwyciężyły prywatne animozje i interesy, a nie kwestie formalnoprawne, którymi powinni kierować się przy udzielaniu absolutorium. Czas pokaże, czy uchwała dotycząca wotum zaufania również pozostanie w obrocie prawnym (RIO unieważniło uchwałę dotyczącą absolutorium – red.).
Według pana wotum zaufania i absolutorium powinien pan otrzymać?
Na pewno powinienem otrzymać absolutorium. To kwestia oceny formalnoprawnej. Jeżeli chodzi o wotum zaufania, z tego co wiem, ustawodawca miał intencję, by było to narzędzie polityczne. W tej kwestii powstrzymam się więc od oceny.
Mówił pan niedawno, że „w działania rady miejskiej wkrada się wielka polityka”. Co konkretnie miał pan na myśli?
W mojej ocenie, pewne zachowania nie przypominają dbania o dobro samorządu. Uważam, że samorząd, zwłaszcza w mniejszych i średniej wielkości gminach, powinien być wolny od polityki krajowej. W mojej ocenie w Wasilkowie tak nie jest.
Czym w takim razie kierują się radni?
Nie chciałbym tego oceniać w kontekście każdego radnego. W dużej mierze kierują się jednak często swoimi prywatnymi interesami.
Myślę, że wielu mieszkańców jest tego ciekawych. Co tak naprawdę poróżniło pana i pana Jarosława Zalejskiego? Przecież startowaliście w wyborach z jednego komitetu. Na początku kadencji była pomiędzy wami nić porozumienia. Co się stało?
Warto byłoby zapytać pana Jarosława Zalejskiego, co spowodowało, że był ze mną w jednej drużynie, a potem podejmował działania rozbieżne w stosunku do tego, co założyliśmy na początku naszej współpracy w ramach komitetu wyborczego. Myślę, że ma pewne aspiracje.
Do czego?
To już jego trzeba zapytać.
Wyobraża pan sobie, że jeszcze przed końcem kadencji w radzie miejskiej znów stworzy się szeroka koalicja, popierająca burmistrza? To jest jeszcze realny scenariusz?
Zostałem wybrany na burmistrza przez większą część społeczności Wasilkowa. Uważam, że realizuję interesy wszystkich mieszkańców i zamierzam nadal to robić. Dlatego też na współpracę (z radnymi – red.) jestem otwarty w imię dobra naszej lokalnej społeczności.
Ma pan sposób na przekonanie radnych do ewentualnej ponownej współpracy?
„Sposobem” powinno być dobro mieszkańców. W mojej ocenie w dotychczasowych działaniach radni niejednokrotnie próbowali uprzykrzyć mi życie. Przynosiło to jednak też takie efekty, że uprzykrzali życie również moim współpracownikom oraz mieszkańcom. Nie powinno to tak wyglądać.
Wracając do „wielkiej polityki”... Pana zdaniem wkradła się też ona w lokalny konflikt w szkole w Studziankach? Na jakim obecnie etapie jest ta sprawa?
Podejmując decyzję (w sprawie odwołania Jadwigi Piotrowskiej – red.) kluczowe było dla mnie dobro dzieci. Szczerze mówiąc, nie wyobrażałem sobie funkcjonowania placówki w sytuacji, gdy nauczyciele mają zaniżone poczucie własnej wartości. Jak potem mają funkcjonować uczniowie? W szkole panował tak głęboki konflikt, że nie mogła ona dłużej funkcjonować w tych realiach. Ciężar zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i całokształt okoliczności spowodował, że podjąłem – w mojej ocenie – słuszną decyzję.
Wojewoda jednak unieważnił pańskie zarządzenie...
W tej sprawie złożyłem skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który oceni tę sprawę. Moim zdaniem przy temacie dyrektora szkoły w Studziankach pojawiła się właśnie wielka polityka. Były bardzo silne naciski, jeszcze nawet przed wydaniem zarządzenia o odwołaniu nauczyciela ze stanowiska kierowniczego, abym tej decyzji nie podejmował. Natomiast dla mnie najważniejsze w tym wszystkim było i jest dobro dzieci.
Skąd pochodziły te naciski?
Z wielu stron. Przykład, który mogli widzieć mieszkańcy, to zaangażowanie rady miejskiej w tę sprawę i wydawane stanowiska, pomimo braku właściwości tego organu do rozpatrywania tematu. Wielu radnych opowiedziało się po jednej ze stron konfliktu. Jako burmistrz muszę być ponad tym. W czasie przeprowadzonego postępowania zebrałem i przeanalizowałem materiały przedstawiane przez obie strony. W efekcie odwołałem dyrektora, co nie oznacza zwolnienia z pracy. Pani Jadwiga Piotrowska nadal jest nauczycielem w tej szkole.
Na jakim etapie jest konkurs na dyrektora placówki?
Konkurs na razie pozostaje nierozstrzygnięty. Czekam na to, w jaki sposób potoczy się kwestia z rozstrzygnięciem wojewody podlaskiego. Sytuacja w szkole w Studziankach zmierza w dobrą stronę i mam nadzieję, że wciąż tak pozostanie.
Przejdźmy teraz do bardziej „przyziemnych” kwestii. Podobno niedługo mają zostać wprowadzone usprawnienia w komunikacji miejskiej. Co się zmieni?
Miasto i gmina Wasilków rozrastają się w każdą możliwą stronę. Zabudowa wstępuje w zupełnie nowe przestrzenie. Przez te lata komunikacja publiczna pozostała w kształcie zupełnie niezmienionym. Mieszkańcy, już w trakcie kampanii wyborczej, zwracali uwagę, że potrzeba innego podejścia. Chodziło o skomunikowanie obszarów dotychczas nieskomunikowanych, a także o połączenie wsi z Wasilkowem. Chociażby mieszkaniec Jurowiec musi najpierw pojechać do Białegostoku i tam dopiero przesiąść się do autobusu jadącego do Wasilkowa. To co chcę zmienić, i wierzę że zadzieje się to już od 1 listopada, to wydłużenie trasy linii 108, aby dojeżdżała częściej do Wasilkowa i dalej, do pętli przy ulicy Żurawiej, którą będziemy wykonywali w przyszłym miesiącu. Druga zmiana dotyczy linii 102. Chcę, aby kursy nie kończyły się na wysokości Sochoń czy Jurowiec, ale aby autobus jechał do Wasilkowa, przy pozostawieniu częstotliwości kursów do Woroszył, Katrynki i Wólki. Pracujemy też nad komunikacją wewnętrzną.
Pomiędzy jakimi miejscowościami by funkcjonowała?
Będziemy rozpisywali przetarg, czekamy na podmioty, które się zgłoszą. Koncepcyjnie komunikacja ma wyglądać w następujący sposób: autobus będzie jechał ze Studzianek i Dąbrówek do Wasilkowa ulicą Grodzieńską, potem nawracał Kościelną. Większość kursów wracałaby do Studzianek i Dąbrówek Polną, a dwa dziennie jechałyby do ulicy Wojtachowskiej, Spacerowej, do Sochoń na pętlę, w stronę ulicy Transportowej w Sochoniach. Następnie wjeżdżałyby na drogę serwisową (przy DK 8 – red.) i docierały do Katrynki, Rybnik i zataczałyby pełne koło wracając przez Wólkę Przedmieście, Wólkę Poduchowną i Woroszyły do Wasilkowa.
Grudzień i sesja budżetowa już coraz bliżej. Jakie sztandarowe inwestycje będą realizowane w przyszłym roku? Mieszkańcy doczekają się w końcu ronda u zbiegu Kościelnej i Polnej oraz targowiska?
Otrzymaliśmy dofinansowanie na budowę przedszkola. W ubiegłym tygodniu podpisałem umowę z Urzędem Marszałkowskim. Ta inwestycja na pewno będzie determinującą przyszłoroczny budżet. Budowę ronda w istotny sposób opóźniło opiniowanie przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Przez to proces inwestycyjny został przedłużony o pół roku. Wszystko ze względu na cmentarz unicko – prawosławny, który znajduje się w tej przestrzeni. W przeszłości w jego sąsiedztwie powstały inwestycje i nie stanowiły problemów. Obecnie linia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków była taka, że spowodowała istotne problemy z uzgodnieniami. Zamiast ruszyć z inwestycją w maju, rozpoczniemy ją pod koniec roku. Lwia część robót będzie miała miejsce w przyszłym roku. Mamy na to zadanie środki zewnętrzne i harmonogram, z którego musimy się wywiązać.
A targowisko?
Targowisko nie było samo w sobie istotą mojego programu wyborczego. Było ono ideą kogo innego. Próbowaliśmy szukać rozwiązań, aby wykonać tę inwestycję. Przetarg rozpisany przez mojego poprzednika, który opiewał na kwotę 7 mln 600 tys. zł, gdzie dofinansowanie sięgało miliona złotych, moim zdaniem mijał się z celem. Próbowaliśmy przeprojektować inwestycję i szukać innych rozwiązań. Finalnie, przy możliwości pozyskania 700 tys. zł, a wyłożenia ponad 3 mln zł na wkład własny, stwierdziłem, że na ten moment musimy wstrzymać się z tą inwestycją. Przestaje to bowiem być celowe.
Czy w Wasilkowie w najbliższym czasie powstanie dom kultury? W tegorocznym budżecie przeznaczono środki na opracowanie dokumentacji takiego obiektu. Kiedy mieszkańcy będą mogli odwiedzić placówkę?
Temat domu kultury to zadanie na całą kadencję. Deklarowałem, że w tej kadencji rozpoczniemy budowę. Tego się trzymam. Idealnie było by wykonać wspomnianą inwestycję jeszcze w tej kadencji. Może być z tym natomiast różnie. Rozpoczęcie prac stawiam sobie na pewno za cel podstawowy. To inwestycja bardzo duża, jeszcze większa niż budowa przedszkola. Jej wartość można śmiało oszacować do nawet 20 milionów złotych. Będziemy prawdopodobnie próbowali ją finansować w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Taka inwestycja to na pewno złożony proces. Składa się na niego wykonanie dokumentacji, złożenie odpowiedniego wniosku do ministerstwa, który pozwoli na wszczęcie całej procedury, a także dalsze prowadzenie dialogu i negocjacji z podmiotami, które mogłyby być potencjalnie zainteresowane tym procesem. Obecnie nie ma środków krajowych na tę inwestycję, dlatego myślę o formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Natomiast może się to zmienić.
Na czym polegałoby takie partnerstwo?
Podmiot, który przyłącza się do takiej inwestycji, wykonuje ją i partycypuje w kosztach. W zamian otrzymuje pewną przestrzeń, w tym przypadku, na terenie domu kultury. Możemy też rozmawiać o wykorzystaniu przez takiego inwestora innej przestrzeni na terenie miasta i gminy.
Wasilków to gmina, która z roku na rok się rozwija. Mieszkańców ciągle przybywa, co jest na Białostocczyźnie i w województwie podlaskim swego rodzaju ewenementem. Czy związku z tym pojawiają się jakieś nowe potrzeby?
W związku z intensywną rozbudową osiedla Dolina Cisów oraz miejscowości Nowodworce dostrzegam potrzebę utworzenia tam nowych placówek edukacyjnych. Chciałbym koncepcyjnie pracować nad stworzeniem szkoły podstawowej dla klas I – VIII w Dolinie Cisów oraz przedszkola i oddziałów klas I – III w Nowodworcach. Problemem jest brak gminnych działek w tej przestrzeni. Będziemy jednak szukali rozwiązań.
Realizacja takich inwestycji w jeszcze większym stopniu przyciągnęłaby nowych mieszkańców?
Jestem przekonany, że tak. Ważną rzeczą jest, aby ci mieszkańcy z gminą Wasilków się utożsamiali.
Można powiedzieć, że Dolina Cisów i część Nowodworców to taka trochę „sypialnia Białegostoku”.
Wiele osób tak określa te przestrzenie. Jako burmistrzowi, zależy mi, aby mieszkańcy tych terenów identyfikowali się z naszą gminą. Robimy to chociażby przez organizację wydarzeń kulturalnych. Gdy ostatnio po raz pierwszy zrobiliśmy coś takiego w Dolinie Cisów mieszkańcy mówili mi: „W końcu czujemy, że jesteśmy w Wasilkowie”. Nie ukrywam, jest to dla mnie bardzo budujące. Uważam, że nad potrzebami tych mieszkańców również trzeba pracować, chociażby przez budowę placówek oświatowych, ale też i dbanie o miejsca, w których będą mogli się spotykać, miejsca do rekreacji. Obserwuję, że wydarzenia kulturalne, które są blisko ludzi, na osiedlach, cieszą się olbrzymim zainteresowaniem. Ludzie się integrują i sprawia im to niesamowitą radość. Myślę, że dzięki temu też bardziej utożsamiają się z miejscem, w którym mieszkają
Jest pan przekonany że pańska kadencja zmierza w dobrym kierunku. Tak przynajmniej wnioskuję z początku naszej rozmowy. Jeżeli się mylę, proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Uważam, że zmierza w dobrym kierunku. Jestem w stałym kontakcie z mieszkańcami. Staram się być blisko nich i ich potrzeb. Przed nami wiele do zrobienia i jeszcze wiele dobrego się zadzieje. A wiele dobrego też już się stało.
Kto więc pana zdaniem za trzy lata będzie urzędował w tym gabinecie?
Śmiałe pytanie! Startując w wyborach w 2018 roku obrałem sobie za cel długoterminową pracę na rzecz gminy Wasilków i kontynuowanie swojej pracy.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję. Pozdrawiam wszystkich Czytelników!
Rozmawiał: Michał Kułakowski