W wasilkowskim magistracie pojawiła się nowa skrzynka, do której petenci mogą wrzucać dokumenty.
Zdjęcie nowej skrzynki przesłał do redakcji Sebastian Ptaszyński. W ubiegłym tygodniu członek zarządu powiatu przy dziennikarzach demonstrował, w jaki sposób można dostać się do stojącego na podłodze pojemnika na pisma. W jego ocenie dokumenty nie były wówczas dostatecznie chronione. Takiego zdania nie podzielał przedstawiciel urzędu.
- Pudełko jest pod dozorem cały czas (...) Takie spektakularne ciąganie, szarpanie - gdyby to nie był pan Sebastian, tylko ktokolwiek inny, to już byłoby to zgłoszone policji - powiedział wówczas Polskiemu Radiu Białystok inspektor ochrony danych w wasilkowskim urzędzie Kazimierz Kmita.
Teraz jednak w urzędzie pojawiła się nowa skrzynka. Jest zawieszona na ścianie. Dostęp do wnętrza bez otwarcia kluczem jest raczej niemożliwy.
- Gmina Wasilków się rozwija, tylko czasem trzeba jej pokazać kierunki. Skoro tak szybko została skrzynka zmieniona, to znaczy, że chyba coś było nie tak. W razie innych porad służę pomocą - komentuje Sebastian Ptaszyński.
Tymczasem podczas ostatniej sesji burmistrz miasta poinformował, że magistrat wdroży dodatkowe środki bezpieczeństwa po tym jak z urzędu zniknęły oryginały dokumentów. Po kilkunastu dniach okazało się, że posiada je Sebastian Ptaszyński. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
Czytaj więcej: Po aferze dokumentowej w urzędzie pojawią się kamery. Burmistrz powiadomił nie tylko prokuraturę, ale i sanepid
(mik)