Członek zarządu powiatu białostockiego zapowiedział, że wyśle do firmy Google pismo w sprawie sortowni w Studziankach. Tymczasem w poniedziałek wieczorem z serwisu Google Maps zniknęły opinie o CIGO, które internauci prześmiewczo określili jako halę widowiskową, a później ognisko.
Koniec z prześmiewczymi opiniami
Przypomnijmy, z sortowni śmieci w Studziankach, która od lat sprawie problemy mieszkańcom, samorządowcom i strażakom, postanowili zażartować użytkownicy Google Maps. Internauci ustawili kategorię obiektu jako halę widowiskową.
Zobacz: Użytkownicy Google Maps drwią z sortowni śmieci w Studziankach
Idealnie pasuje nazwa obiektu "Hala widowiskowa" - szczególnie ciekawe widowisko odbywa się tu co kilka miesięcy... Hmmm, a może od razu zmienić nazwę na "spalarnia odpadów"... - brzmiała jedna z opinii.
Jeszcze w poniedziałek użytkownicy Google zmienili nazwę zakładu na „ognisko Studzianki”. Zaczęły się też pojawiać kolejne prześmiewcze opinie o tym miejscu. Jednak tego samego dnia, wieczorem, wszystkie zniknęły, a dodawanie nowych stało się niemożliwe. Po godzinie 22 z serwisu usunięto pinezkę oznaczającą lokalizację.
Samorządowiec zapowiedział interwencję w firmie Google
Okazało się też, że żarty internautów nie przypadły do gustu niektórym mieszkańcom, którzy co jakiś czas muszą wdychać dym płonących śmieci. Interwencję w sprawie nazw wyświetlanych w Google Maps zapowiedział w poniedziałek lokalny samorządowiec.
Szanowni Państwo, proszę jak traktuje się mieszkańców! Hala Widowiskowa, Ognisko Studzianki! Zwrócę się na piśmie do Google aby zmienić tę lokalizację - napisał na Facebooku członek zarządu powiatu Sebastian Ptaszyński.
Niespełniony junk dream
Cała „afera” ma związek z pożarami, do których często dochodzi w sortowni śmieci w Studziankach. Śmieci palą się w tym miejscu co jakiś czas od 2012 roku, czyli od momentu, gdy zakład rozpoczął działalność. W 2019 pożarów było pięć, z czego dwa - dzień po dniu. W nowym roku strażacy na terenie sortowni musieli interweniować dopiero raz, ale przecież mamy dopiero luty...
A miało być tak pięknie
Docelowo fabryka będzie w stanie przerobić 170 tys. ton zmieszanych odpadów rocznie. Będzie z tego powstawać co najmniej 100 tys. ton paliwa alternatywnego, kompost oraz inne frakcje surowcowe. To znacznie lepszy ekologicznie i ekonomicznie efekt niż wszystkie inne formy unieszkodliwiania odpadów. Uchroni nasze śmieci przed wiecznym odpoczynkiem na wysypiskach. Natomiast da im drugie życie w postaci kalorycznego paliwa dla przemysłu, nawozów dla rolnictwa i leśnictwa oraz surowców wtórnych dla gospodarki - czytamy w artykule Gazety Wasilkowskiej z 14 lipca 2011 roku. To właśnie wtedy wmurowano kamień węgielny pod budowę sortowni w Studziankach.
Pracę miało znaleźć tam około 100 osób. Gmina miała mieć z inwestycji same korzyści. Suma summarum samorząd musiał zapłacić prawie milion złotych kary za nieodpłatne przekazanie gruntu pod tę inwestycję co było niezgodne z umową zawartą wcześniej z Agencją Rynku Rolnego, a teraz ponosi koszty związane z regularnym gaszeniem płonących śmieci. Junk dream chyba raczej nie spełnił się.
(mik)