Na niewiele zdają się apele strażaków i mediów. Wiele osób wciąż wypala suche trawy. Dziś niewiele brakowało, by ogień przerzucił się na drewniane budynki.
Przed godziną 11 strażacy z Dobrzyniewa Dużego, Pogorzałek i Jurowiec gasili pożar w miejscowości Bohdan. Spłonęło tam około 500 metrów kwadratowych suchej trawy.
Największy pożar wydarzył się na nasypie kolejowym w pobliżu Walił-Stacji. Przed południem spłonęło tam około pół hektara trawy na nieużytkach.
Około 500 metrów kwadratowych suchych traw spłonęło dziś po godzinie 12 w Grabówce, w pobliżu ulicy Europejskiej.
Do poważnej sytuacji doszło przed godziną 16 we wsi Wólka-Przedmieście. Ogień z płonącej suchej trawy zaczął zagrażać zabudowaniom. Pożar w porę ugasili strażacy z OSP Wasilków i OSP Jurowce. Ich działania trwały do 17.40.
W sumie w województwie podlaskim strażacy interweniowali dziś 65 razy. Większość zdarzeń to właśnie pożary traw.
W zeszłym roku w gaszeniu pożarów traw na Podlasiu zaangażowanych było 8311 strażaków, użyto 1795 pojazdów, a do gaszenia zużyto 2 707 000 metrów sześciennych wody. (...) Osoby, do których nie docierają argumenty inne jak prawne powinny pamiętać, że wypalanie traw jest prawnie zabronione. Za ten czyn grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł, a jeśli wypalanie spowoduje pożar, w którym zagrożone zostanie życie lub zdrowie wielu osób albo mienie w wielkich rozmiarach, można trafić do więzienia na okres do 10 lat
- czytamy na straz.bialystok.pl.
(pb)