Radni z Wasilkowa na ostatniej sesji podnieśli sobie diety. „Chciałbym pogratulować dobrego samopoczucia” - ironizował Piotr Półtorak. Jest jednak jeden „haczyk”.
{ads3}
- Poprzednia uchwała w sprawie wysokości diet jest z 2006 roku, nowelizowana była w 2007. Zwiększyła się liczba mieszkańców, zwiększyły się też koszty pracy radnego - tłumaczył podczas sesji przewodniczący rady miejskiej Jarosław Zalejski.
Przyjęta w czwartek uchwała zakłada, że radni otrzymają o około 10 proc. wyższe diety niż w poprzednich kadencjach. Przewodniczący rady miesięcznie zainkasuje około 1,5 tys. złotych. Jego zastępcom przypadnie nieco ponad tysiąc złotych, niewiele mniej otrzyma przewodniczący komisji. Zastępca przewodniczącego komisji dostanie ok. 800 złotych. Radny bez funkcji pobierze natomiast co miesiąc 751 złotych.
Aby otrzymać jednak pełną kwotę, trzeba będzie uczestniczyć w całej sesji oraz w posiedzeniach komisji, do której wybrany został radny.
- Chcemy, aby wszyscy radni byli zobligowani do uczestniczenia w całej sesji. Od 1 lipca, jeżeli radny wyjdzie w trakcie, będzie skutkowało to potrąceniem 150 złotych. Przewodniczący będzie mógł sprawdzić przyczyny nieobecności - zaznaczył Jarosław Zalejski. Nieobecność będzie mogła być usprawiedliwiona obowiązkami związanymi z pełnieniem mandatu radnego lub ważnymi przyczynami losowymi bądź osobistymi.
Jeden z radnych, który tego dnia szybciej opuścił salę obrad jest strażakiem-ochotnikiem. Pytano więc, co będzie jeżeli w trakcie sesji otrzyma np. wezwanie do pożaru.
- Wtedy jest to ważna przyczyna losowa - stwierdził Jarosław Zalejski.
Propozycja podwyżki diet nie spodobała się radnemu Piotrowi Półtorakowi.
- Kwota bazowa w ostatnich latach się zwiększała, dieta szła w górę. Chciałbym pogratulować dobrego samopoczucia. O 10 procent podnoszone są diety już na samym początku kadencji, a część osób nie była nawet wcześniej radnymi - powiedział Piotr Półtorak.
- Można być trzy kadencje i być gorszym od tego, który jest pierwszą kadencję - odparł Jarosław Zalejski.
- Zostaliście radnymi i już robicie sobie podwyżkę - stwierdził radny.
- Przez 8 lat się nie zmieniało. 1340 złotych dostawałem wtedy (w kadencji 2010 - 2014 - red.) i teraz. Niech pan bajek nie opowiada - poprosił przewodniczący.
O to, czy kwota bazowa się zmieniła roku zapytano skarbnik. Okazało się, że rzeczywiście zmiana była, ale o kilka złotych.
- Dla mnie podwyżka diety była ogromnym szokiem i zaskoczeniem. Jeszcze nie zdążyliśmy się wykazać. (...) Obecne diety wcale nie są takie niskie - zauważyła radna Anna Pszczółka.
- Podpisujemy listy i wychodzimy. I to jest skwitowanie pracy radnych niektórych - odpowiedział Jarosław Zalejski.
- Pan mówi o sobie? Proszę wskazać o kim - domagała się Anna Pszczółka.
- Dobrze pani wie - stwierdził przewodniczący.
- Ja nie wiem o kogo chodzi. Może pan powiedzieć? - dopytywał się Piotr Półtorak.
- O pana. Z poprzedniej sesji wyszedł pan po punkcie sprawy różne, który był na początku - przypomniał Jarosław Zalejski.
- Miałem próbę generalną w teatrze . Byłem do maksymalnie ostatnich chwil. To pan prowadzi tak sesje, że się wszystko rozwleka - ripostował radny.
- To chyba dobrze, że może pan wygłaszać swoje opinie, że wszystko co robimy, to jest bubel - powiedział do Piotra Półtoraka wiceprzewodniczący rady Karol Krakowiecki.
Panowie - co stało się już tradycją - zaczęli wypominać sobie też sprawy z poprzedniej kadencji. Jarosław Zalejski i Karol Krakowiecki zarzucili Piotrowi Półtorakowi, że to on jako przewodniczący rady, ograniczał wypowiedzi m. in. mieszkańców.
Koniec końców diety zostały podwyższone. Przeciwni byli tylko Piotr Półtorak i Anna Pszczółka.
(mik)