Podlaski Klub Morsów zakończył dzisiaj nad Supraślą w Wasilkowie sezon na kąpiele w zimnej wodzie. Na morsowanie jest już za ciepło - przyznaje Mariusz Wróbel, prezes stowarzyszenia.
Do Wasilkowa zjechały dzisiaj morsy z całej okolicy. Kilkadziesiąt osób po raz ostatni w tym sezonie weszło do Supraśli. Zważywszy na fakt, że termometry pokazują powyżej 20 stopni, było to jednak bardziej symboliczne morsowanie.
- Jednego roku w kwietniu jest słota, jest deszcz, a innego - tak jak teraz - ładna pogoda. Sezon jednak trzeba zakończyć. Mieliśmy pogodę w kratkę - raz było zimno, raz był wiatr. Sezon uważamy za udany. Mamy wielu nowych członków. Teraz z morsowaniem czekamy do października - powiedział nam Mariusz Wróbel, prezes Podlaskiego Klubu Morsów.
Podlaski Klub Morsów liczy około 120 członków. Członkowie stowarzyszenia spotykają się co tydzień w niedzielne popołudnia. W każdym morsowaniu bierze średnio 70 - 80 osób.
- Grupa morsów będzie przyjeżdżała w każdą niedzielę i będziemy się kąpać nawet latem. Z tego co wiem, kilku naszych członków wyjeżdża na Grenlandię, żeby przeżyć lato w chłodnych klimatach - dodaje Mariusz Wróbel.
Zakończenie sezonu Podlaskiego Klubu Morsów w Wasilkowie uświetniła Młodzieżowa Orkiestra Dęta oraz mażoretki. Na uczestników spotkania czekało też ognisko z kiełbaskami i ciepły poczęstunek.
(mik)
Morsy z Wasilkowa i okolic zakończyły sezon:
Ostatnie w sezonie morsowanie w Supraśli w Wasilkowie: