Strażak - ochotnik jadący na alarm do remizy, który przekroczy prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym nie straci prawa jazdy. Takie zmiany mają zostać wkrótce wprowadzone w obowiązujących przepisach - podał portal wrc.net.pl. O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy druha z gminy Wasilków.
W przypadku przekroczenia prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym policja obligatoryjnie odbiera kierowcy prawo jazdy na 3 miesiące. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy prowadzący pojazd działał w tzw. stanie wyższej konieczności.
Ma się to wkrótce zmienić. Jak podał portal wrc.net.pl, prawa jazdy w takiej sytuacji nie straci już kierowca wiozący do szpitala osobę chorą lub kobietę, u której rozpoczęła się akcja porodowa. Uprawnienia nie zostaną też odebrane strażakowi - ochotnikowi, który jedzie prywatnym samochodem na alarm do remizy.
Kodeks ruchu drogowego nie reguluje kwestii druhów, śpieszących się na miejsce zbiórki do wyjazdu na akcję ratowniczo - gaśniczą. Strażak - ochotnik powinien więc dojeżdżając do remizy stosować się do wszystkich znaków i ograniczeń. W praktyce bywa jednak różnie.
Ostatnio na pewnym portalu aukcyjnym pojawił się nawet specjalny podświetlany element montowany przy pomocy magnesów do dachu samochodu, informujący o tym, że kierowca jedzie na alarm. Jak informuje producent przedmiotu, maksymalna prędkość, z którą można się poruszać z zamontowanym elementem, wynosi 100 km/h.
- Jestem zdania, iż każde wyjątki w prawie są luką, prowadzącą do nadużyć. Więc takowych nie powinno być. Czy nie zwiększy to niebezpieczeństwa w terenie zabudowanym stwarzanego przez druhów pędzących do remizy na alarm? Moim zdaniem powinna być jakaś informacja, iż dany członek OSP jedzie na alarm. Nie zwalnia go to jednak ze stosowania się do przepisów ruchu drogowego i zachowania szczególnej ostrożności. Nawet pojazd uprzywilejowany powinien stosować się do przepisów ruchu drogowego z zachowaniem szczególnej ostrożności. Według mnie taka zmiana uwolni psychicznie strażaków, którzy mają naprawdę daleko do remizy i jadą dość szybko. Naszej jednostki jednak taka sytuacja nie dotyczy, bo druhowie mają najdalej 500 metrów do remizy - komentuje Bogusław Lewkowicz, prezes OSP Jurowce.
Projekt ustawy nowelizującej dotychczasowej przepisy został poparty przez Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wkrótce zajmie się nim Sejm.
(mik)