Dzisiaj w Kościele katolickim wierni obchodzą święto Ofiarowania Pańskiego. W polskiej tradycji w tym dniu szczególnie wspomina się Matkę Bożą Gromniczną.
„Skoroś sam znalazł moją opiekę zostań już przy mnie, bo gdzie uciekniesz! Będziesz mi za to roztropnie służył zimą w podróży” - mówi Maryja w wierszu Kazimiery Iłłakowiczówny do wilka, którego uczyniła swoim pomocnikiem. I jak pisze dalej poetka, „kiedy jasną gromnicą świeci Panna Przeczysta pośród zamieci, już i Gromniczny Wilk za swą Panią jarzy ślepiami”.
Jedna z dawnych polskich legend mówi, że w lutowe noce Maryja przechadza się po polach i gospodarstwach z zapaloną świecą, chroniąc w ten sposób ozimy przed wymarznięciem i oświetlając drogę zbłąkanym podróżnym. Towarzyszy jej w tym wilk, którego niegdyś uratowała przed grupą rozzłoszczonych chłopów, którym zwierzę zjadło cielaka.
Inny przekaz mówi o tym, że Matka Boska pojawiła się we wsi, którą miało zaatakować stado wilków. Maryja rzekomo odstraszyła dzikie zwierzęta płomieniem woskowej świecy. Scenę tę przedstawia obraz autorstwa Piotra Stachiewicza.
2 lutego w kościołach rzymsko - katolickich święci się długie woskowe świecie, zwane gromnicami. Zwyczaj ten wywodzi się z V wieku, kiedy to w Rzymie zaczęto obchodzić święto Ofiarowania Pańskiego. Odbywały się wówczas uroczyste procesje z zapalonymi świecami, upamiętniające nazwanie przez proroka Symeona w świątyni Jezusa światłem na oświecenie pogan i na chwałę Izraela.
Gromnice, wykonane w wosku, przyozdabiano gałązkami, paciorkami i lnem. Podczas burz stawiano je w oknach, wierząc, że ochronią dom przed piorunami. Dzisiaj zwyczaj ten raczej zanika. Jednak jeszcze w pierwszej połowie XX wieku szczególnie wiejscy gospodarze przywiązywali dużą wagę do święta Matki Bożej Gromnicznej.
Wracając do domu z zapaloną i poświęconą świecą, starali się, aby nie zgasła. Oznaczałoby to, że w ciągu najbliższego roku umrze członek rodziny. Na stropowej desce dymem znaczyli krzyż, a następnie obchodzili cały budynek, klękając na każdym progu. Miało to być gwarancją tego, że zło nie wejdzie do ich gospodarstwa.
Gospodarze zwracali też uwagę na pogodę. Na przykład świecące słońce w święto Matki Bożej Gromnicznej miało zwiastować nadejście jeszcze większych mrozów.
„Ze świętem Matki Bożej Gromnicznej wiązały się również… nadzieje panien na wydaniu. Jeżeli do tego dnia kawaler nie przyszedł z oświadczynami, wołały: „W dzień Panny Gromnicznej, bywaj zdrów, mój śliczny”. Wkrótce bowiem zaczynało się „przedpoście” i Wielki Post, więc na wesele trzeba było czekać kilka miesięcy” - pisze Dominika Cicha na portalu pl.aleteia.org.
Dzisiaj wierni nie przywiązują już raczej zbytniej wagi do wierzeń przodków. Gromnice najczęściej wyciągane są z szuflady przed kolędą. Zwyczaj bowiem nakazuje, aby dwie świece zostały ustawione na białym obrusie obok krzyża, wody święconej z kropidłem i Pisma Świętego. Są też wkładane w ręce osób, które umierają, aby dodać im otuchy.
Święto Ofiarowania Pańskiego kończy też na dobre okres Bożego Narodzenia. W świątyniach przestają bowiem rozbrzmiewać kolędy. Krótki będzie też w tym roku odstęp pomiędzy Wielkim Postem. 40-dniowy okres pokuty wierni katoliccy rozpoczną w Środę Popielcową, która przypada 14 lutego.
(mik)