Samo głosowanie nad wnioskami do uchwały budżetowej na 2018 rok w Wasilkowie na ostatniej sesji Rady Miejskiej nie przebiegało zbyt łagodnie. Choć dyskusja została formalnie zakończona, radni spierali się jeszcze o to... kogo cechuje większa hipokryzja.
Sporo emocji - także wśród przyglądających się sesji mieszkańców - wywołał wniosek Janusza Kozłowskiego o przeniesienie środków z budowy basenu na wykonanie ulic Polnej i Słonecznej w Jurowcach.
Głos zabrał jeden z mieszkańców ulicy Zacisznej w Nowodworcach (to środki z remontu tej ulicy miały zostać pierwotnie przeniesione na budowę ulic w Jurowcach). Pokazywał radnym zdjęcia ulicy, przy której mieszka. Przypomniał też, że on i jego sąsiedzi o remont ubiegają się już od dłuższego czasu.
Ostatecznie wniosek Janusza Kozłowskiego nie został przyjęty. Mieszkańcy Nowodworców decyzję radnych nagrodzili gromkimi brawami.
Dyskusji nie udało się także uniknąć podczas głosowania nad wnioskami Adriana Łuckiewicza. Radny chciał, aby przeznaczyć 30 tys. zł na wyznaczenie szlaków rowerowych tzw. strefy MTB na terenie gminy. Jak podkreślał, burmistrz Mirosław Bielawski zobowiązał się do realizacji tego zadania na piśmie jeszcze w drugiej turze poprzednich wyborów samorządowych.
- Być może w przyszłym roku znajdą się środki na ten cel, ale na razie nie widzę takiej możliwości - stwierdził Mirosław Bielawski.
- Umów należy dotrzymywać. Pacta sunt servanda, panie burmistrzu - przypominała Dominika Jocz.
Radny zmodyfikował swój wniosek, prosząc o przeniesienie wymaganej kwoty ze środków na budowę basenu w Wasilkowie. Takiej inicjatywy nie poprała większość radnych.
Adrian Łuckiewicz wnosił też o zdjęcie z budżetu kwoty miliona złotych na budowę basenu w Wasilkowie (środki w takiej wysokości miałyby zostać wydane w 2018 roku; całość inwestycji kosztuje 18 mln zł).
- To jest nieodpowiedzialne i nie w porządku stawianie pod ścianą przyszłego samorządu - uzasadniał radny.
- Nie wiemy nawet, na co konkretnie zostanie wydany ten milion. Poza tym, jeżeli doprowadzimy do takiego zadłużenia gminy, trzeba będzie zwiększyć dochody. A wiadomo, że największym źródłem dochodów są podatki i opłaty lokalne. Mieszkańców trzeba o tym informować, żeby mieli świadomość, że podatki wzrosną - przestrzegała Dominika Jocz.
- Nawiązujecie państwo do obietnicy szlaków rowerowych. Bierzecie obietnicę, która była skierowana w waszej sprawie. Natomiast obietnicy burmistrza, która została skierowana do ludzi pod uwagę nie bierzecie. Burmistrz o budowie basenu w kampanii wyborczej mówił cały czas. Chciałbym zwrócić uwagę na pewnego rodzaju hipokryzję. Z jednej strony chcecie, że spełnić obietnicę szlaków rowerowych, ale obietnica wyborcza już wam nie pasuje - zwrócił się do radnych z klubu Przyjaciół Wasilkowa Piotr Półtorak.
Gdy Adrian Łuckiewicz chciał odpowiedzieć przewodniczącemu rady, Andrzej Semeniuk złożył kolejny tego dnia wniosek o zakończenie dyskusji. W tym momencie Zbigniew Tochwin, sekretarz gminy, przypomniał radnym, że zgodnie z obowiązującymi procedurami dyskusja została już formalnie zakończona, a głosowanie nad wnioskami nie powinno przeradzać się w dalszą debatę.
W związku z uwagą sekretarza, radni szybko przeszli już do głosowania nad budzącą kontrowersje uchwałą budżetu na 2018 rok. Została ona przyjęta większością głosów.
- Budowa ulicy Zacisznej nie zamyka też drogi do zrobienia porządku z ulicami Polną i Słoneczną w Jurowcach. Całe szczęście, że remont Zacisznej został przegłosowany - stwierdził po głosowaniu Mirosław Bielawski.
- Brawo, panie burmistrzu - krzyknął wówczas jeden z mieszkańców, a pozostali zaczęli bić brawa.
- Kredyty są normalne. Znam ludzi, którzy zaciągali je na budowę domów i dzięki temu mają gdzie teraz mieszkać. A tak po kilkunastu latach kończyliby może kryć dach. (...) Mieszkańcy mówią mi, że chcieliby, żeby to było tak jak w Supraślu. Nie możemy równać do Czyżewa, czy wiejskich gmin - burmistrz nawiązywał do zarzutów części radnych o nadmierne zadłużanie gminy.
- Państwo patrzycie mi słodko w oczy. Jak rozumiem z dyskusji, państwo nie chcecie, żeby cokolwiek było robione, żeby można było pod koniec kadencji powiedzieć, że burmistrz Mirosław Bielawski nic nie zrobił. Nie po to zostałem burmistrzem, żeby nie realizować obietnic i strategii rozwoju - podkreślał włodarz Wasilkowa.
(mik)