Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej w Wasilkowie zawnioskowała o rozwiązanie umowy ze schroniskiem w Radysach (woj. warmińsko - mazurskie), do którego trafiają bezdomne psy z terenu gminy. Na 99 procent nie przedłużymy umowy z tym podmiotem - powiedział nam dzisiaj Marcin Siedlecki, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Zgodnie z prawem gminy mają obowiązek odławiania i umieszczania w schroniskach bezdomnych zwierząt domowych. Psy z Wasilkowa i okolic trafiały do „Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Dworakowscy” w Radysach. Od przyszłego roku prawdopodobnie się to zmieni.
Dwa tygodnie temu Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej zawnioskowała o rozwiązanie umowy ze schroniskiem. Powodem mają być liczne nieprawidłowości, do których rzekomo dochodzi w placówce.
„Mamy liczne dowody na nieprawidłowości, których dopuszcza się to schronisko. (...) Podaję oficjalne dane aktualne na 28 listopada 2017 r. (uzyskane przeze mnie w dniu 5 grudnia 2017 r. od Państwowego Powiatowego Inspektora Weterynarii w Piszu - podmiotu nadzorującego Radysy): 2985 zwierząt przetrzymywanych w schronisku (!), 318 zwierząt padłych (!), 19 zwierząt zagryzionych (!). Podkreślam: to oficjalne dane (dotyczące 2017 r.). Widziałam ten obiekt na własne oczy (tego widoku nigdy nie zapomnę), natomiast każdy może przynajmniej spróbować sobie wyobrazić, co to znaczy ok. 3000 psów w jednym miejscu, co to znaczy że rocznie więcej zwierząt traci tam życie niż łącznie przebywa w normalnym schronisku (!), co to znaczy, że zwierzęta mogą się tam zagryzać nawzajem?” - napisała na swojej facebookowej stronie Dominika Jocz, radna z Wasilkowa.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Marcinem Siedleckim, kierownikiem Zakładu Gospodarki Komunalnej w Wasilkowie, który ma podpisaną umowę ze schroniskiem.
- Umowę ze schroniskiem w Radysach mamy podpisaną do końca tego roku. Najprawdopodobniej nie będziemy podpisywali umowy na przyszły rok z tą placówką. Sprawa ma charakter dynamiczny. Na 99 procent będzie to inny podmiot, który będzie świadczył usługi odławiania i opieki nad zwierzętami bezdomnymi z gminy Wasilków. W przyszłym tygodniu ta kwestia na pewno się wyjaśni, jestem jeszcze w trakcie załatwiania pewnych spraw - powiedział nam Marcin Siedlecki.
O tym, że w schronisku w Radysach nie dzieje się najlepiej ogólnopolskie media informowały już w 2013 roku. Czy do zakładu docierały wcześniej niepokojące informacje o funkcjonowaniu placówki? - zapytaliśmy kierownika wasilkowskiego ZGK.
- Już poprzedni kierownik przekazywał mi, że to miejsce nie ma najlepszej opinii w mediach, wśród organizacji pozarządowych. Przez cały rok współpraca z tym podmiotem układała nam się jednak dobrze. Podmiot wywiązywał się z umowy, terminowo pojawiał się na terenie gminy Wasilków. Mieliśmy też tam wizytację na miejscu. Jest to duży obiekt. Właściciele mówili mi, że znajduje się u nich około 2 800 psów. Obsługują bowiem kilkadziesiąt gmin w Polsce. Zaplecze mają dość nowoczesne, to jest nowa inwestycja. Wiem, że organizacje broniące praw zwierząt podkreślały bardzo mocno, że jest to za duży podmiot. Ale to trochę tak jakby porównywać hipermarket i sklep osiedlowy - schronisko małe na 30 piesków a schronisko wielkie, które ma szpital i całe zaplecze. Od strony infrastrukturalnej, według nas, Radysy spełniają warunki. Wiem, że są sprawy z przeszłości z mediów ciągnące się, ale to było kilka lat temu. Natomiast stanowisko radnych jest dla nas ważne i było kluczową przesłanką, żeby poszukać innego podmiotu, który będzie świadczył nam te usługi. W ciągu roku nie było jednak przesłanek do rozwiązywania umowy - stwierdza Marcin Siedlecki.
O komentarz do sprawy chcieliśmy poprosić także radną Dominikę Jocz, która optowała za rozwiązaniem umowy ze schroniskiem w Radysach. Niestety radna wczoraj i dzisiaj miała wyłączony telefon.
(mik)