Można odnieść wrażenie, że syn znanego piosenkarza z powiatu białostockiego przez wiele miesięcy robił wszystko, by skomplikować sobie życie. Obecnie Daniel M. siedzi w areszcie i nie ma raczej szans na to, że wyjdzie na wolność za kaucją. Na domiar złego, jego żona na dobre miała stracić cierpliwość.
O Danielu M., synu gwiazdy z powiatu białostockiego, głośno robiło się już co najmniej kilkakrotnie. Niestety, w zdecydowanej większości przypadków były to negatywne wiadomości. Chociażby wtedy, gdy młody M. urządził awanturę w Wasilkowie. Za nic nie chciał wpuścić do mieszkania ciężarnej żony. Do lokalu w Dolinie Cisów udało się wkroczyć dopiero policjantom, którzy przy mężczyźnie znaleźli marihuanę. Choć awanturnik trafił do policyjnego aresztu, najwyraźniej nie naszła go głębsza refleksja, bo wkrótce po całym incydencie stwierdził, że „palić to tak i tak będę, pozdrawiam policję z Białegostoku, to nie jest policja, to są milicjanci”. Miał też sugerować w internecie, że jego żona jest nimfomanką.
Miarka się przebrała po ostatnich wybrykach Daniela M. 31-latek w czasie odbywania kwarantanny wychodził z domu, robił zakupy i łamał sądowy zakaz kierowania pojazdami. To ostatnie przewinienie zgodnie z Kodeksem karnym stanowi przestępstwo. Obecnie młody człowiek przebywa w tymczasowym areszcie.
Odbyło się posiedzenie Sądu, który postanowił zastosować środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres jednego miesiąca tj. do dnia 8 maja 2020r, do godz. 14.00. Sąd uznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzany jest sprawcą zarzucanych mu czynów. Nadto ustalił, że w sprawie zachodzi przesłanka szczególna zastosowania środka zapobiegawczego o charakterze izolacyjnym w postaci obawy tzw. matactwa procesowego. W ocenie Sądu istnieje uzasadniona obawa podejmowania przez podejrzanego działań zmierzających do uniknięcia odpowiedzialności karnej i podejmowania działań utrudniających postępowanie - poinformował w komunikacie Koordynator Biura Prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Super Express donosi, że rodzina Daniela M. podjęła starania o zwolnienie go za kaucją. Jednak ze względu na obawy sądu dotyczące matactwa oraz utrudnienia postępowania nie będzie to raczej możliwe.
Według informacji gazety, to nie jedyne zmartwienie syna gwiazdora. Okazuje się, że jego żona Ewelina na dobre miała stracić cierpliwość. Jak przekazał Super Expressowi znajomy rodziny, Daniel M. otrzymał od swojej drugiej połówki ultimatum - miał zniknąć z Instagrama, porzucić imprezy i wyjazdy bez niej. Wygląda jednak na to, że nie udało mu się dotrzymać postawionych warunków.
- Ewelina ma dość. Nie chce, by jej córeczka dorastała przy takim ojcu. To małżeństwo już się skończyło - twierdzi informator Super Expressu.
Za przestępstwo, którego popełnienie zarzucono Danielowi M., grozi nawet 5 lat więzienia.
Tymczasem zdaniem matki mężczyzny, bandyci to media i „policjant z Biłegostoku”, a krytykanci rodziny M. powinni „pozamykać te mordy”.
Czytaj więcej: Żona gwiazdora tłumaczy się z „POZAMYKAJCIE TE MORDY”. „Daniel to dobry chłopak”
(mik)