Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski, a także radny powiatu białostockiego Henryk Suchocki złożyli dziś rano kwiaty pod Krzyżem Powstańców Styczniowych.
157 lat temu, 22 stycznia 1863 r., manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego rozpoczęło się Powstanie Styczniowe, największy w XIX wieku polski zryw narodowy. Pochłonęło ono kilkadziesiąt tysięcy ofiar i w ogromnym stopniu wpłynęło na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń.
Supraśl, był ważnym punktem na mapie walk powstańczych. Dlatego też pamięć o uczestnikach zrywu została uczczona pod tzw. Czerwonym Krzyżem u zbiegu ulic: Cieliczańskiej, Krasny Las i Sławińskiego. Historię tego miejsca oraz walk powstańczych Supraśla i okolic przypomniał w krótkim wystąpieniu Radosław Dobrowolski.
Napis na krzyżu: „1863/ Narodziny i śmierć są jednym w człowieku/ a człowiek jeden jest historią" upamiętnia śmierć powstańców styczniowych. Przy pobliskiej ulicy Nowy Świat stacjonowały wojska rosyjskie. Ktoś doniósł o pobycie powstańców i Kozacy uderzyli na pocztę, wywiązała się bitwa na podwórku. Tylko trzem „leśnym” udało się wycofać w kierunku Cieliczanki. Nie wiedzieli, że ta trasa prowadzi ku obozującym wojskom wroga. Jakiś chłopiec biegł Nowym Światem i chcąc ostrzec partyzantów wołał: – Uciekaj! Dlatego do dziś w potocznej mowie na tę część Supraśla mieszkańcy mówią „Uciekaj”. Ci trzej okrążeni w końcu ulicy Cieliczańskiej polegli rozsiekani szablami. Tam też ich pochowano, a na mogile stał krzyż pomalowany na czerwono. Miało to ponoć związek z czerwoną od krwi ziemią. Dziś mówi się więc: koło „czerwonego krzyża”. Krzyż nie stoi już jednak na mogile; kilkakroć przestawiany, stracił kolor.
Jak podkreślił też burmistrz - pamięć o bohaterstwie Powstańców Styczniowych to nasz obowiązek, a pamiętając o tym co było, możemy w lepszy sposób budować naszą przyszłość.
suprasl.pl
opr. (pb)
Zdjęcia - suprasl.pl: