Można przejechać przez las samochodem i nic nie zobaczyć, myśleć, że nic tam nie ma, że las jest pusty. Trzeba się jednak zatrzymać, popatrzeć, zastanowić się, co się chce fotografować. Na pewno potrzeba też wiele cierpliwości - mówi Ryszard Stasiewicz, który od około 10 lat fotografuje przyrodę Puszczy Knyszyńskiej. Ostatnio udało mu się „upolować” na zdjęciach wilki.
- Zostały sfotografowane na południowych obrzeżach Puszczy Knyszyńskiej. Pojechałem w jedno z moich ulubionych miejsc, które co jakiś czas odwiedzam. Padał deszcz, a ja siedziałem w maskującym namiocie i myślałem: „Co ja tu robię w taką pogodę? Przecież to jest jakieś nieporozumienie”. Wcześniej sądziłem, że jak deszcz pada, to aktywność zwierząt jest bardzo niska. Tymczasem przyleciały żurawie, później wyszły wilki. Od tamtej pory bywałem tam częściej. Okazało się, że wilki nie przebywają tam stale, ale co jakiś czas wracają. Mają teren, który obchodzą, około 100 kilometrów kwadratowych. Co jakiś czas udaje mi się je spotkać - mówi Ryszard Stasiewicz.
Wilk z Puszczy Knyszyńskiej. Fot. Ryszard Stasiewicz
- Fotografuję przyrodę od około 10 lat, a tak bardziej poważnie, od chwili, kiedy kupiłem nieco lepszy sprzęt. Być może dorosłem też do lepszych zdjęć, są to może bardziej przemyślane kadry. Im więcej zrobi się dobrych fotografii, tym trudniej jest zrobić kolejne dobre. Na początku wystarczyło, że spotkam stojącego żubra, by chwytać za aparat. Teraz już to nie robi takiego wrażenia. Chce się, żeby dzikie zwierzę zobaczyć w jakiejś akcji. A żeby to osiągnąć, trzeba bardziej poznawać jego zachowania - kiedy jest aktywne. To wymaga więcej czasu spędzonego w terenie. Bywa, że na dziesięć wyjazdów można zrobić to jedno, właściwe zdjęcie - tłumaczy fotograf.
- Można przejechać przez las samochodem i nic nie zobaczyć, myśleć, że nic tam nie ma, że las jest pusty. Trzeba się jednak zatrzymać, popatrzeć, zastanowić się, co się chce fotografować. Na pewno potrzeba też wiele cierpliwości. Żeby zrobić kadr żubra, trzeba być przy tych zwierzętach, czekać na właściwy moment. Sprzęt może nie jest najważniejszych. Niektórzy mówią, że to głowa robi zdjęcia, a nie aparat... Mam teleobiektyw, który pozwala mi robić zdjęcia w lepszej jakości i w dalszej odległości od zwierząt, które mnie albo mnie nie widzą, albo nie wyczuwają. Wilk wydaje się zwierzęciem, które może zaatakować. Prawda jest tymczasem taka, że zwierzę to woli unikać człowieka, a gdy go wyczuwa, zbacza z trasy i ucieka. Kiedyś myślałem, że duży, stary las, puszcza, gdzie w ogóle nie ma ludzi - że tam jest mnóstwo dzikich zwierząt. Okazuje się, że to nieprawda. Najwięcej z nich znajduje się blisko człowieka - czy to są jelenie, sarny, czy ptaki, a nawet wilki. Przykładowo, gdy pilarze ścinają drzewa w lesie, to obserwują jelenie, które lubią obgryzać korę. Nie boją się wręcz pił, czekają na skończoną przez ludzi pracę, by podejść i się najeść - dodaje Ryszard Stasiewicz.
(pb)