Rok 2018 to data szczególna: przypada w nim 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Noc Kopnej Góry to pomysł Nadleśnictwa Supraśl na włączenie się w te obchody. Pisząc scenariusz organizatorzy wrócili pamięcią do czasów walk o Niepodległą na przykładzie wydarzeń, jakie rozegrały się w jednym miejscu – Kopnej Górze. Spotkanie odbyło się w minioną sobotę w Arboretum.
Rozpoczął je koncert barda Andrzeja Kołakowskiego, który zaprezentował swój repertuar opowiadający o czasach Powstania Styczniowego i walkach Żołnierzy Niezłomnych. To był tylko wstęp do głównej atrakcji wieczoru - spaceru pod opieką przewodnika, a zarazem narratora po arboretum i jego obrzeżach. Na każdym z trzech przystanków trasy opowiedziana została jedna historia związana z Kopną Górą.
Pierwszą z nich była historia oddziału pułkownika Zaliwskiego i bitwa pod Sokołdą w dniu 7 lipca 1831 roku. Oczywistym wyborem było zgromadzenie widzów u stóp cmentarza wojennego pod Kopną Górą. Na moment powróciła w wojennej chwale piechota i kawaleria wyłaniając się niespodziewanie z bitewnego tumultu dobiegającego z przyległego pola bitwy, spośród mgieł, w blasku pochodni...
Kolejna opowieść nawiązywała do czasów Powstania Styczniowego. Pamięć mieszkańców okolicznych wsi przechowała wspomnienie o wejściu do Sokołdy powstańców, którzy przybyli tu po bitwie pod Waliłami. Wyczerpani wielokilometrowym marszem przez błota zatrzymali się na nocleg na łąkach pomiędzy Sokołdą a Kopną Górą. Zaskoczeni nad ranem rosyjskim atakiem rozproszyli się, za nimi wyruszył pościg. Taką scenę ujrzeli widzowie. Występujący w niej Kozacy straciwszy z oczu powstańców próbowali wydobyć z widzów informację o drodze ucieczki. Kontynuacja tej sceny rozegrała się kilkaset metrów dalej – grupa musiała przejść obok przygotowywanego do wieszania schwytanego powstańca.
Dalszy spacer doprowadził widzów do ostatniej sceny związanej z Kopna Górą – jej treścią była potyczka stoczona przez polskich partyzantów w 1946 roku w pobliskim Międzyrzeczu. Zostawili tam czterech zabitych, wycofali się z rannymi ukrywając ich w pobliskich osadach. Pomiędzy widzami, w szpalerze płonących słupów przeszedł wycofujący się partyzancki oddział prowadzący wóz z rannym, a wkrótce za nim sowiecka pogoń. Towarzysząca przejściu ballada Lecha Makowieckiego była dopełnieniem tej poruszającej sceny.
Noc Kopnej Góry zakończył poczęstunek dla widzów oraz grupy osób zabezpieczających wydarzenie i rekonstruktorów - czytamy na bialystok.lasy.gov.pl.
opr. (pb)