Siedem lat temu zrodziła się taka myśl, by odtworzyć historię mnichów z Gródka, którzy szukali sobie bardziej ustronnego miejsca. Taka była tradycja, że kładli na rzekę krzyż i tam, gdzie woda go wyrzuci, tam też oni wybierali to miejsce do modlitwy. Teraz właśnie podążaliśmy tą trasą. Miejscem, w którym krzyż się zatrzymał był właśnie dzisiejszy Supraśl. Tu powstała Ławra Supraska - mówi portalowi Knyszynska.eu ksiądz Mikołaj Ostapczuk, proboszcz prawosławnej parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gródku.
Dziś około godziny 16 grupa pątników przypłynęła do Supraśla.
CZYTAJ TEŻ: Mnisi mieli dosyć życia w Gródku. O pomoc poprosili... rzekę Supraśl
- W tym roku mieliśmy problem, bowiem ze względu na suszę w rzece było mniej wody niż zazwyczaj. Wczoraj 12-kilometrowy musieliśmy pokonywać pieszo. Dzisiaj płynęliśmy już kajakami. Czy było ciężko? Nie powiem, że lekko. Na szczęście było słonecznie, ale też i wietrznie. Słońce aż tak nie dokuczało. Jak widać, wszyscy pielgrzymi są zadowoleni z tego, że zechcieli w tym roku wyruszyć na pątniczy szlak. W sumie mamy 20 kajaków, czyli w pielgrzymce bierze udział około 40 osób - dodaje ksiądz Mikołaj Ostapczuk.
Po szczęśliwym dopłynięciu do celu pielgrzymi udali się do supraskiego manasteru. Wieczorem - z udziałem patników, którzy po południu wyruszyli do Supraśla z Białegostoku - rozpoczęły się tam uroczystości związane ze świętem Supraskiej Ikony Matki Boskiej.
(pb)
Finał pielgrzymki z Gródka do Supraśla: