Około sto osób wyruszyło wczoraj w nocy z Grabówki, by na kilku trasach uczestniczyć w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej.
- W Grabówce mszę świętą koncelebrował biskup Henryk Ciereszko. Do Sokółki wiodły dwie trasy - liczące 46 i 47 kilometrów - prowadzące przez Czarną Białostocką oraz przez Dworzysk. My wybraliśmy trudniejszą, wiodącą przez Supraśl. Najtrudniejsza była końcówka, ostatnie 10 kilometrów. Mimo tego cierpienia, które przeszliśmy, nawet na milimetr nie zbliżyliśmy się do tego, co przeżywał Jezus. My szliśmy w trzy osoby. Na trasie były stacje ulokowane przy kapliczkach, krzyżach. Mieliśmy specjalną aplikację na smartfony, gdzie rozpisane były wszystkie stacje Drogi Krzyżowej i rozważania ludzi, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami życiowymi - powiedział Mariusz Bykowski, nasz redakcyjny kolega, które szedł w tegorocznej EDK. - Z pewnością przekroczyłem granicę bólu i cierpienia - dodał.
Do Sokółki dotarli dziś po godzinie 8, po zmaganiach ze zmęczeniem, brakiem snu i odciskami na nogach. „Musi boleć, byś opuścił swoją strefę komfortu i powiedział Bogu: jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, ale dlatego, bo chcę się z Tobą spotkać” - czytamy na stronie edk.org.pl.
(pb)