Policjanci zatrzymali trzy osoby podejrzane o kradzieże z włamaniem oraz dwie zamieszane w paserstwo. Mundurowi odzyskali też jeden z samochodów i zlikwidowali „dziuplę”, w której demontowane były kradzione auta. Podejrzani usłyszeli już zarzuty. Decyzją sądu trzech z nich trafiło na trzy miesiące do aresztu.
Podlascy policjanci, wspólnie z mundurowymi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, zatrzymali dwie osoby podejrzane o paserstwo i trzy o kradzieże z włamaniem do samochodów.
Do zatrzymań doszło na terenie powiatu białostockiego i wołomińskiego. Jak ustalili mundurowi, w budynku gospodarczym w okolicach Białegostoku znajdowała się „dziupla samochodowa”, w której były części pochodzące ze skradzionej hondy. Samochód zginął na początku sierpnia na jednym z białostockich osiedli. Na tyłach posesji mundurowi znaleźli również nissana, który kilka godzin wcześniej został skradziony w Białymstoku.
Jeszcze tego samego dnia do sprawy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 24 i 60 lat, podejrzanych o paserstwo. Łączna kwota strat oszacowana przez właścicieli to ponad 140 tysięcy złotych.
Dalsza analiza materiału dowodowego doprowadziła do kolejnych zatrzymań. Tym razem mundurowi zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o kradzieże z włamaniem do samochodów ujawnionych na posesji. To mieszkańcy powiatu wołomińskiego, w wieku 21, 29 i 49 lat. Cała piątka usłyszała już zarzuty. Decyzją sądu, trzech mężczyzn podejrzanych o kradzieże z włamaniem trafiło na trzy miesiące do aresztu.
Za paserstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za kradzież z włamaniem - do 10 lat pozbawienia wolności - czytamy na bialystok.policja.gov.pl.
opr. (pb)
Zdjęcia - KMP w Białymstoku: