O co najmniej dwa tygodnie wcześniej niż zazwyczaj zakwitły w tym roku lipy. To niespotykana sytuacja. Meteorolodzy podkreślają, że jesteśmy świadkami najcieplejszych kwietnia i maja w Polsce w historii badań.
Lipiec to nazwa siódmego miesiąca w roku, która wzięła się właśnie od kwitnących kwiatów drzew. Nasi przodkowie wielkim szacunkiem otaczali lipy - dawały bowiem najprzedniejszy miód, napar z ich kwiatów pomagał zwalczać infekcje i przeziębienia, zaś drewno i łyko miało bardzo wiele zastosowań. Od lat lipy kwitły na przełomie czerwca i lipca. A obecnie?
W ostatnich dniach drzewa wystrzeliły pachnącymi kwiatami w całym regionie. W Polsce centralnej i zachodniej stało się to już kilka tygodni temu. Świadczy to o wyjątkowo ciepłych wiosennych miesiącach tego roku.
Ponieważ zarówno kwiecień jak i maj w Polsce były rekordowo ciepłe, to i łączona anomalia kwietnia i maja była rekordowo wysoka. Był to rekord naprawdę znaczący, poprzedni został pobity o ok. 1.5 stopnia!#klimat #Polska pic.twitter.com/TtyDQucw0y
— Meteomodel (@PogodaMeteo) 1 czerwca 2018
Analiza anomalii temperatury powietrza dla pór roku WIOSNA w Polsce w latach 1951-2018 (do 31 maja 2018) wobec okresu referencyjnego 1981-2010, czyli przyjętej normy | #pogoda #klimat #temperatura #wiosna@PogodaMeteo @MeteoprognozaPL pic.twitter.com/k4iqNtHe9u
— mariog5 ???????????? (@mariog5tw) 1 czerwca 2018
W lasach wystąpiły już kurki, pierwsze poziomki, gdzieniegdzie pojawiły się też czarne jagody.
Na jaką aurę zanosi się w najbliższe dni? Dziś może padać. Upał powinien utrzymać się do najbliższego poniedziałku. Później temperatura spadnie, wciąż będzie jednak sucho.
(pb)