Amerykańscy pediatrzy są zaniepokojeni objawami rzadkiego stanu zapalnego, które zaobserwowano u co najmniej kilkunastu młodych pacjentów. Eksperci nie wykluczają związku symptomów z koronawirusem - donosi m. in. USA Today. Choć na razie nie odnotowano z tego powodu zgonów, część hospitalizowanych dzieci wymagała mechanicznej wentylacji.
Jak donosi w środę USA Today, w ostatnich dniach do szpitali w Nowym Jorku trafiło piętnaścioro dzieci w wieku od 2 do 15 lat. Wszyscy młodzi pacjenci mieli gorączkę, ale u ponad połowy zaobserwowano nietypowe objawy - wysypkę, ból brzucha, wymioty lub biegunkę. Według Miejskiego Departamentu Zdrowia, na który powołuje się gazeta, symptomy wskazywały na chorobę Kawasaki lub zespół wstrząsu toksycznego.
Gazeta podaje, że wśród pacjentów nie odnotowano zgonów. Spora część z nich wymagała jednak wsparcia układu krążenia, a pięcioro - mechanicznej wentylacji. Z informacji podawanych przez burmistrza Nowego Jorku wynika, że u czwórki dzieci wykryto koronawirusa, a u sześciorga następnych - przeciwciała.
We have an urgent health alert for parents and doctors.
— Mayor Bill de Blasio (@NYCMayor) May 5, 2020
We’ve detected 15 cases of multi-system inflammatory syndrome detected in children in NYC hospitals. 4 patients tested positive for COVID-19 while 6 others had antibodies.
USA Today przypomina, że doniesienia o pierwszych podobnych przypadkach płynęły z Wielkiej Brytanii, Włoch i Hiszpanii już pod koniec kwietnia.
Brytyjskie Towarzystwo Intensywnej Terapii Pediatrycznej wydało ostrzeżenie, podnosząc, że w całym kraju wzrosła liczba dzieci z „wieloukładowym stanem zapalnym wymagającym intensywnej opieki”. Eksperci twierdzili, że „narasta obawa”, że albo u dzieci pojawiał się zespół związany z COVID-19, albo że przyczyną może być inna, niezidentyfikowana choroba - pisze USA Today.
Cytowany przez USA Today lekarz Frank Esper nie jest pewien, czy zagadkowa choroba zaobserwowana u dzieci to Kawasaki. Do tej pory nie słyszał bowiem o rozszerzeniu tętnic wieńcowych, co mogłoby potwierdzać tę teorię. Medyk zwrócił uwagę, że istnieją dolegliwości, które tylko przypominają chorobę Kawasaki.
Możliwe, że to, co jest nazywane chorobą Kawasaki, to nie Kawasaki, ale choroba zapalna spowodowana przez koronawirusa - stwierdził w rozmowie z gazetą. W jego ocenie jest jednak jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, czy objawy zaobserwowane u dzieci mogą być powiązane z COVID-19.
Choroba Kawasaki dotyka najczęściej dzieci poniżej 5 roku życia. Najwięcej zachorowań odnotowuje się w sezonach wiosennym i jesiennym. Infekcja atakuje przede wszystkim duże naczynia wieńcowe. Jej objawami są m. in. wysoka gorączka, powiększone węzły chłonne czy gorączka.
Zmiany te mają charakter łagodny i tendencję do samoistnego ustępowania, nawet w przypadku braku leczenia. Jednakże w około 25% przypadków, w 2. do 4. tygodniu występowania choroby może pojawić się zapalenie naczyń wieńcowych z tendencją do tworzenia mikrotętniaków, które w niektórych przypadkach (do 3%) mogą doprowadzić do zgonu w przebiegu niedokrwienia mięśnia sercowego (zawału). Zapalenie naczyń wieńcowych, oprócz wytworzenia tętniaków (co może doprowadzić do mylnego rozpoznania choroby jako guzkowe zapalenie tętnic) może powodować zapalenie osierdzia, zapalenie mięśnia sercowego, zawał mięśnia sercowego - podaje Wikipedia.
(mik)