Senator Prawa i Sprawiedliwości z Podlasia miał trafić nietrzeźwy i zakrwawiony do jednego z warszawskich szpitali. Portal wp.pl podał, że chodzi o Jana Dobrzyńskiego, wybranego do izby wyższej parlamentu także dzięki głosom mieszkańców powiatu białostockiego.
Parlamentarzysta PiS trafił wczoraj do jednego ze stołecznych szpitali. Miał złamany nos, rozcięty luk brwiowy, blisko 3 promile alkoholu i jeszcze się awanturował! Jak widać dla niektórych rocznica tragicznej śmierci 96 osób, w tym prezydenta RP nie ma żadnego znaczenia! Szok...
- napisał na swoim profilu na Twitterze Piotr Nisztor, dziennikarz prawicowej „Gazety Polskiej”.
Parlamentarzysta PiS trafił wczoraj do jednego ze stołecznych szpitali. Miał złamany nos, rozcięty luk brwiowy, blisko 3 promile alkoholu i jeszcze się awanturowal! Jak widać dla niektórych rocznica tragicznej smierci 96 osób, w tym prezydenta RP nie ma żadnego znaczenia! Szok...
— Piotr Nisztor (@PNisztor) 10 kwietnia 2018
Portal wp.pl twierdzi, że chodzi o senatora Jana Dobrzyńskiego z Podlasia. Dziennikarzom udało się dodzwonić do parlamentarzysty, który stwierdził, że znajduje się w szpitalu i jest po zawale. Później senator sam oddzwonił i stwierdził, że potknął się na schodach, w rejonie Dworca Centralnego w Warszawie. Przyznał, że ma założone na twarzy szwy. Pytany o alkohol, oświadczył:
To była niedziela, myśmy byli po obiedzie, ale też nie można mówić, że ja byłem pijany, czy coś w tym rodzaju… Nie jechałem do pracy, to był mój prywatny czas.
Na uwagę dziennikarza Wirtualnej Polski, że podobno miał 3 promile alkoholu we krwi, polityk odparł: - Nie no, to niemożliwe, zresztą ja nie wiem, ja zapytam.
Podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku 28 993 mieszkańców ziemskiego powiatu białostockiego poparło kandydaturę Jana Dobrzyńskiego na senatora.
opr. (pb)