Peter Wohlleben jest pisarzem popularnonaukowym, niemieckim leśnikiem z wieloletnim stażem pracy, popularyzatorem wiedzy o lasach i zwierzętach, autorem światowych bestsellerów: „Sekretnego życia drzew" i „Duchowego życia zwierząt". Kilka lat temu jego spostrzeżenia dotyczące komunikacji między drzewami potwierdziły się w trakcie badań prof. ekologii lasu Susanne Simard z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej. Wohlleben nadal pracuje jako leśnik w niemieckim Hummel.
My, mieszkańcy Puszczy Knyszyńskiej, nie mamy takich problemów, jakie są obecne w Puszczy Białowieskiej (m.in. zakaz wstępu do lasu, konflikty z ekologami, gradacja kornika). Co by pan radził polskim leśnikom, żeby zrównoważyć tę gospodarkę – nie wycinać Puszczy Knyszyńskiej, żeby sprzedawać drewno mieszkańcom Hajnówki i Białowieży?
Peter Wohlleben: - Generalnie zalecałbym zmniejszenie zużycia drewna. Nie wiem dokładnie, na co jest przeznaczane pozyskanie drewna w Polsce, nie znam się na gospodarowaniu nim w waszym kraju. Wiem natomiast, że w Niemczech znaczna część drewna jest przeznaczana na biomasę. Co do zasady, zawsze najważniejsze jest wspieranie ludności lokalnej, a nie dużych przetwórców, producentów drewna. Dlatego, że ten lokalny las jest WASZ. I nie ma on na celu zaspokajania potrzeb dużych firm, które są na przykład położone od was w odległości 200-300 kilometrów.
Jakie miałby pan przesłanie dla polskich leśników?
- Żeby ostrożniej podchodzić do lasu, mniej odważnie. I żeby brać pod uwagę obawy osób, które mieszkają w jego okolicy. Bo leśnicy są na służbie tych ludzi, oni pracują dla ich dobra. I muszą wysłuchać, jakie są ich potrzeby i oczekiwania związane z lasem.
W naszej puszczy nie ma takich konfliktów, jak w Puszczy Białowieskiej – między leśnikami a miejscowymi... Jak pan myśli: skąd tam takie nieprzyjemne sytuacje?
- Nie znam szczegółów tego sporu, natomiast wiem, że drewno pozyskiwane w Puszczy Białowieskiej jest pozyskiwane z naruszeniem prawa. I nie można powiedzieć, że jest to prawo unijne i zostało nam ono narzucone. Dlatego że prawo unijne jest podejmowane m.in. przez reprezentantów Polski. A zatem jest to też prawo narodowe. Więc w tym przypadku leśnicy naruszają prawo. Prawa europejskie są też przyjmowane przy udziale polskich polityków. A leśnicy w Białowieży działali niezgodnie z tymi przepisami. To nie jest zgodne z zasadami demokracji. Jak się kradnie drewno od sąsiada, należy się za to kara. Jak się kradnie drewno od narodu polskiego, to również podlega karze. A jeśli w waszym przypadku – w waszej puszczy leśnicy nie łamią przepisów i działają w porozumieniu z ludnością okoliczną, wtedy żyją oni nawzajem w harmonii. Nie jest tak, że traktuję leśników jako zło. Wielu dobrych leśników jest zadowolonych ze swojej pracy. Ale w Puszczy Białowieskiej do eskalacji konfliktu nie doprowadziła społeczność lokalna, tylko politycy.
(ren)