Choć dla większości osób święta to czas odpoczynku, dla strażaków i innych funkcjonariuszy służb mundurowych to okres często wzmożonej pracy.
Najwięcej pracy podlascy strażacy mieli w Wigilię. Powodem sporej części interwencji były panujące do południa warunki atmosferyczne. Silny wiatr łamał drzewa, zrywał linię energetyczne, a opady deszczu skutkowały zalanymi piwnicami. Tego dnia na akcję ratownicy wyjeżdżali niemal 70 razy. Spokojnie na szczęście było w okolicach Białegostoku. Do wiatrołomów tarasujących przejazd drogami wyjeżdżali ochotnicy z OSP Czarna Białostocka oraz OSP Jałówka.
Dużo spokojniej było już w pierwszy dzień świąt. W samym Białymstoku strażacy interweniowali tylko trzy razy przy drobnych zdarzeniach.
Podobnie było dzisiaj. W całym województwie do godziny 19.30 strażacy interweniowali 14 razy.
W Załukach ratownicy z JRG Białystok i OSP Załuki gaszą właśnie pożar sadzy w przewodzie kominowym, do którego doszło w drewnianym domu. Nie ma osób poszkodowanych. Z kolei przed godziną 19 na placu targowym w Gródku lądowanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabezpieczali druhowie z miejscowej OSP.
W ciągu świąt doszło też do kilku poważnych zdarzeń na podlaskich drogach. Najtragiczniejszy w skutkach okazał się wypadek w Wiłkupiach w powiecie suwalskim. Jak podało Polskie Radio Białystok, około 22-letni kierowca audi najprawdopodobniej zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Młody mężczyzna zginął na miejscu.
(mik)