Policjanci zatrzymali w Warszawie 27-latka podejrzanego o kradzieże katalizatorów samochodowych. Wcześniej, w związku z tą sprawą zostało ujętych dwóch 30-latków. Właściciele samochodów oszacowali straty na ponad 10 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty kradzieży, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
We wtorek policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III zatrzymali podejrzanego o kradzieże katalizatorów samochodowych. Do przestępstw doszło na przełomie czerwca i lipca na białostockich osiedlach Leśna Dolina i Dojlidy. Wówczas złodzieje z zaparkowanych samochodów wycięli dwa katalizatory. Wartość strat oszacowana przez właścicieli to ponad 10 tysięcy złotych. W środę przed tygodniem do tej sprawy zostało zatrzymanych dwóch 30-latków.
Policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu z białostockiej komendy ustalili tożsamość oraz miejsce przebywania ostatniego z podejrzanych o kradzieże. Okazał się nim mieszkaniec województwa mazowieckiego. Mężczyzna wpadł, bo jego przestępczą działalność zarejestrował monitoring.
Policjantom z Białegostoku pomogli funkcjonariusze z Warszawy, którzy zatrzymali 27-latka. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie podejrzanemu dwóch zarzutów kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności - czytamy na bialystok.policja.gov.pl.
opr. (pb)