Projekt stanowiska zakładającego, że prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska są osobami niemile widzianymi w Białymstoku znalazł się w porządku obrad poniedziałkowej sesji rady miejskiej. Samorządowcy nie chcieli jednak rozważać, czy uznać te osoby za persony non grata.
Niech powszechnie wiadomym będzie, że osobnicy ci są niemile widziani przez mieszkańców Białegostoku w granicach naszego miasta - brzmiał fragment projektu stanowiska dotyczącego Jarosława Kaczyńskiego i Julii Przyłębskiej przygotowanego przez radnych niezależnych Macieja Biernackiego i Tomasza Kalinowskiego.
Dalej w projekcie prezesowi partii rządzącej i prezes TK wytykano „obrzydliwe i haniebne zachowanie”, które miał doprowadzić do zniszczenia tzw. kompromisu aborcyjnego. W ocenie wnioskodawców wszystko po to, by „medialnie przykryć nieudolność i niekompetencję rządu w walce z epidemią COVID-19”.
O tym, czy podjąć stanowisko białostoccy radni miejscy mieli dyskutować w poniedziałek. Punkt dotyczący tej sprawy został jednak usunięty z porządku obrad.
Wniosek o wykreślenie tematu z porządku obrad złożyła Agnieszka Rzeszewska z PiS-u. O to samo poprosił... Maciej Biernacki.
- Podejmując stanowisko, niejako wykluczające ich z naszego miasta, postąpilibyśmy dokładnie tak samo jak oni - stwierdził radny, który wcześniej wspomniał m. in. o „niszczeniu sądownictwa”, „sasinowych wyborach” i „biciu kobiet pałkami teleskopowymi”. - To właśnie Kaczyński jest tym, który z naszej wspólnoty narodowej wyklucza osoby inaczej myślące. Nie warto być jak Jarosław Kaczyński i nie warto zniżać się do jego poziomu. Dlatego też, by Białystok pozostał miastem otwartym dla wszystkich, nawet inaczej myślących, nawet dla - jak to powiedział jeden z współczesnych polityków - takiego dziada z bunkra, nie warto wchodzić w buty Jarosława - wyjaśnił.
Słowa radnego Agnieszka Rzeszewska określiła jako „obrzydliwe”.
- To haniebne, co wypowiada pan o prezesie, mężu stanu - stwierdziła. Tłumaczyła również, że punkt należy usunąć z porządku obrad, ponieważ w prawie nie ma pojęcia persona non grata.
Radna Katarzyna Bagan-Kurluta zwróciła uwagę, że pojęcie persona non grata dotyczy tylko stosunków dyplomatycznych, a ani Jarosław Kaczyński, ani Julia Przyłębska nie są dyplomatami.
Przeciwny proponowanemu stanowisku był również Marcin Moskwa z Platformy Obywatelskiej.
- Czy strefa wolna od LGBT różni się od strefy wolnej od Jarosława Kaczyńskiego? - pytał. - To stanowisko sprzeczne z wartościami, którymi kieruje się Platforma Obywatelska - zaznaczył.
Ostatecznie wszyscy radni zagłosowali za zdjęciem punktu z porządku obrad.
(mik)