W przypadku stwierdzenia naruszeń obowiązujących przepisów właścicielom grozi kara nawet w wysokości 30 tysięcy złotych.
Branża gastronomiczna, rozrywkowa i hotelarska nie ma łatwo. Od kilku miesięcy zamknięte są restauracje, puby, bary czy kluby dyskotekowe oraz hotele. Możliwe jest jedynie zamówienie jedzenia na wynos bądź z odbiorem osobistym. Protesty właścicieli nie odniosły na razie żadnego skutku, a ostatnio kilkoro z nich zdecydowało otworzyć swoje drzwi i przyjąć gości do stolików. Postąpiły tak między innymi dwie białostockie kawiarnie, restauracja, pierogarnia, bar oraz klub nocny.
Taka decyzja wiązała się niemal natychmiast z kontrolą sanepidu, a w niektórych przypadkach, jak np. w klubie nocnym, także w asyście policjantów. Zapytaliśmy zatem, ile było takich sytuacji oraz jak się zakończyły.
- Od 31 grudnia 2020 roku (tj. od początku akcji obejmującej kontrole klubów dyskotekowych) przeprowadzono łącznie 46 kontroli akcyjnych w zakresie przestrzegania przepisów przeciwepidemicznych wynikających z rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii – powiedział nam Waldemar Kulesza, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Białymstoku. – Podczas przeprowadzonych kontroli nie nakładano mandatów karnych – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Od 12 lutego będzie można wybrać się m. in. do kina, na basen czy na narty
(erw)