Nie mamy z tą wystawą nic wspólnego - odżegnuje się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resort kierowany przez Piotra Glińskiego treści prezentowane w białostockiej galerii „Arsenał” określa jako skandaliczne. Sztuka nie powinna być odbierana w sposób dosłowny - odpowiadają przedstawiciele placówki.
Uwaga! W artykule zawarto cytaty, które mogą być gorszące dla niektórych osób
Pod koniec sierpnia w galerii „Arsenał” otwarto wystawę „Strach”. Ekspozycję przygotowano w ramach Festiwalu Wschód Kultury/Inny Wymiar, cyklu organizowanego przez Narodowe Centrum Kultury i samorządy Rzeszowa, Lublina i Białegostoku w ramach współpracy kulturalnej miast Polski Wschodniej z krajami Partnerstwa Wschodniego, m.in. z Białorusią.
Ekspozycja w wieloaspektowy sposób analizuje zjawisko strachu na poziomie lokalnym, regionalnym i globalnym. Zaproszeni artyści z Armenii, Białorusi, Gruzji, Polski i Ukrainy mówią – często używając mocnych środków artystycznych – o poważnym problemie, który dotyczy nas wszystkich i z ogromną siłą wpływa na współczesny kształt rzeczywistości społecznej oraz powagę towarzyszących jej zagrożeń - przekazuje w oświadczeniu Monika Szewczyk, dyrektorka galerii.
Na wystawie zaprezentowano prace 26 twórców. Jedną z nich jest artystka o pseudonimie AntiGonna. Ukrainka przygotowała wideo performace zatytułowany „Nóż w piździe”. Dziełem zbulwersowani są przedstawiciele Fundacji Mamy i Taty, która w poniedziałek zachęcała w mediach społecznościowych, by wysyłać w tej sprawie maile do ministra kultury Piotra Glińskiego.
Przed paroma dniami zostaliśmy zaalarmowani przez jednego z naszych sympatyków z Białegostoku, że prezentowana od 21 sierpnia w tamtejszej Galerii Arsenał wystawa pt. „Strach” zawiera elementy tak obsceniczne, że śmiało można nazwać je pornografią. Ktokolwiek spodziewałby się tam zobaczyć dzieła typu „Krzyk” Edvarda Muncha, srodze się zawiedzie. Jednym z elementów wystawy jest wideo performance o tytule „Nóż w piździe”. Otrzymaliśmy od naszego sympatyka link do relacji filmowej tej części wystawy. Trzeba przyznać, że obejrzenie tego materiału było mocnym wyzwaniem. Choć organizatorzy obiecują „analizę tytułowego fenomenu, który jest współcześnie wszechobecny na poziomie lokalnym, regionalnym i globalnym”, wspomniany wideo performance budzi u odbiorcy głęboką odrazę, ukazując sceny wyjątkowej przemocy wobec kobiety. Nóż utkwiony w intymnych częściach jej ciała, smarowanie twarzy i nie tylko substancją przypominającą ekskrementy, zachowania sadomasochistyczne to zaledwie część obrazów, na jakie narażony jest widz. Uderza niebywały wręcz brak szacunku do ludzkiego ciała, a także odarcie kobiety z jej godności, którą ma z racji bycia człowiekiem. Trudno zrozumieć, dlaczego taka dawka sadystycznej przemocy jest konieczna, by odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania, które stawiają organizatorzy w opisie wystawy - napisali na Facebooku Monika Chilewicz i Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydało oświadczenie w sprawie wystawy w Białymstoku. Resort Piotra Glińskiego podkreślił, że „nie finansuje i nie patronuje” ekspozycji.
Wobec skandalicznych treści prezentowanych na wystawie, MKiDN żąda usunięcia swojego logotypu oraz nieprawdziwych informacji o rzekomym patronacie i finansowaniu wystawy „Strach” ze środków ministra kultury - napisano. - Organizacja i finansowanie wystawy leżą wyłącznie po stronie miasta Białystok i miejskich instytucji kultury, do których należy galeria Arsenał. Narodowe Centrum Kultury nie zostało poinformowane o przedmiotowej „instalacji”, a otrzymany od organizatorów opis wystawy odbiega od jej rzeczywistej treści - dodano.
W oświadczeniu podano także, że resort kultury i NCK „rozważą zasadność kontynuowania współpracy z miastem Białystok i organizacji tam wydarzeń w ramach Festiwalu „Wschód Kultury” w przyszłości”.
Do sprawy odniosła się również białostocka galeria sztuki.
Praca AntiGonny jest jedną z 34 prezentowanych na wystawie pod tytułem „Strach”. Dotyczy problemu opresyjności przemocy seksualnej (szczególnie w czasie wojny w Ukrainie po obu stronach konfliktu). To przed nią, w dosadny sposób, ostrzega i przeciwstawia się artystka, która jej doświadczyła i zna problem z autopsji. Sztuka nie powinna być odbierana w sposób dosłowny, literalny, jest w niej miejsce na niedomówienie, na interpretację, na ironię. W pracy AntiGonny ta metaforyczność jest podkreślona teatralnym, afektowanym gestem, aranżacją. Sprowadzanie tej pracy do „pornografii” jest banalizowaniem funkcji języka sztuki, ale też całego problemu związanego z przemocowością - stwierdziła Monika Szewczyk, dyrektorka galerii.
Według szefowej placówki „interpretacja pracy w proteście wysłanym do MKiDN jest krzywdząca i nie odpowiada prawdzie”.
Wystawa jest integralną całością, ignorując koherentność utworu, prace wyrwano z kontekstu, przeinaczając jej prawdziwe, zakładane przez artystkę, sensy.
Mając świadomość wrażliwości tematu, plakaty, ulotki informacyjne o wystawie oraz nośniki internetowe zostały opatrzone adnotacją, że na wystawie znajdują się prace skierowane do widzów dorosłych. Sala z prezentowaną pracą została oddzielona kotarą, na której informacja została ponowiona. Ekspozycja spotyka się z bardzo dobrym odbiorem naszej publiczności, której dziękujemy za wrażliwość, empatię i zrozumienie - napisała Monika Szewczyk.
W oświadczeniu cytowany jest także Nikity Kadana, jeden z kuratorów wystawy „Strach”.
Praktyka artystyczna AntiGonny opiera się na pracy z traumatycznymi doświadczeniami. Jest formą arteterapii. Ponieważ AntiGonna zajmuje się tak uniwersalnymi problemami, jak przemoc wobec kobiet, umniejszanie własnej wartości, narzucanie nienawiści wobec samego/samej siebie czy też uciszanie bólu, jej artystyczna imaginacja wprost wymaga swej reprezentacji w przestrzeni publicznej. Należy zrozumieć, że wybrany przez artystkę gatunek „porno-horroru” jest zarówno krytyczny wobec horrorów i pornografii, jak również wobec technik manipulowania strachem i pożądaniem seksualnym. Pornografia nigdy nie jest krytyczna wobec własnego języka, dlatego twórczość AntiGonny raczej dekonstruuje ją, czy też odsłania ukryte mechanizmy jej siły oddziaływania - wyjaśnił Nikita Kadan.
To nie pierwsza sytuacja, gdy materiały prezentowane w białostockich placówkach kultury wzbudzają kontrowersje. W marcu grupa kilkudziesięciu osób protestowała przeciwko pokazowi m. in. filmu „Ave Satan?”
Zobacz: Odmawiając różaniec, protestowali przeciwko „bluźnierczym, satanistycznym filmom” [FOTO]
(mik)